Reklama

"Must Be The Music": Kraków Street Band i The Sixpounder w finale

Tym razem jurorzy nie musieli się wstydzić za głosującą publiczność - do finału awansowali chwaleni przez nich Kraków Street Band i The Sixpounder.

Zmagania półfinałowe rozpoczęła wieloosobowa ekipa Kraków Street Band, która na swingująco-jazzującą nutę przerobiła przebój "Hot Stuff" Donny Summer. Zespół z Krakowa jako pierwszy zobaczył cztery głosy na "tak". "Słuchanie i oglądanie was to czysta przyjemność" - nie miała wątpliwości Kora. "Klasa, emocje, styl i seks" - to z kolei komentarz Piotra Roguckiego. Adam Sztaba podkreślił, że na ulicy kryją się tak utalentowane zespoły. "Wy nie jesteście podróby, jesteście prawdziwi piękni i młodzi" - powiedziała Elżbieta Zapendowska, nawiązując do wyników półfinału "Must Be The Music" sprzed tygodnia, gdy dzięki głosom widzów awansowała discopolowa grupa Piękni i Młodzi (przy dezaprobacie jury).

Reklama

21-letnia Klaudia Budner z gitarą akustyczną wykonała utwór "Demons" Imagine Dragons, ale poległa w walce z paraliżującą wręcz tremą, na co zwrócili uwagę jurorzy. "Jej głos jest zjawiskowy jak Joan Baez" - mówiła Kora, która jako jedyna była na "tak".

"Masz bardzo dużo do zaoferowania, ale ja się cały czas bałem z tobą" - powiedział Adam Sztaba. "Ten występ bardziej mi się podobał niż na eliminacjach, jednak czas się obudzić i walczyć ze sobą" - dodał Piotr Rogucki. "Jesteś kompletnie niegotowa, żeby stanąć na estradzie, nie masz repertuaru, ale masz głos" - podsumowała Ela Zapendowska.

Komplet głosów na "tak" zgarnęła rodzinna grupa Rootzmans w przeboju "Could You Be Loved" Boba Marleya. Ela Zapendowska pochwaliła wokalistę, a Adam Sztaba zachwycał się jego bratem, 14-letnim perkusistą (z grupą Ego Trip występował w jednej z poprzednich edycji). "Miałam chwilkę wahania, brakowało mi tego co w reggae ważne - luzu" - powiedziała Kora.

Zmiana klimatu na metalowy zapanowała podczas występu wrocławskiej grupy The Sixpounder w ich utworze "Dead Man Walking" z nowej płyty "The Sixpounder". Wyniki głosowania jury były jednak takie same, jak u poprzedników - 4 x tak. Ela Zapendowska znów zwróciła uwagę na wokalistę.

Posłuchaj The Sixpounder w serwisie Muzzo.pl!

Duet Azzja i Hubert zaprezentował akustyczne wykonanie przeboju "Girl On Fire" Alicii Keys, ale przekonał do siebie tylko Piotra Roguckiego. "To było mało atrakcyjne. Pani śpiewa czysto i swobodnie, a jednocześnie ciężko, to było strasznie nudne i męczarnia" - skrytykowała Kora. "Gracie przyzwoicie, ale to za mało, to mnie nie zainteresowało" - Ela Zapendowska była nieco łagodniejsza. "Mam mniejsze oczekiwania" - tak Piotr Rogucki uzasadnił swoje "tak".

Akustyczny kwartet Albo i Nie przed publicznością wykonał własny utwór "Żałuję" (z debiutanckiej płyty "Tak"), który nie spodobał się Korze. "Beznadziejnie zaaranżowane, nudne, beznadziejny tekst, wyglądają jak dziadki, grają jak dziadki, po prostu dziadki" - krytykowała, co spotkało się z protestami Adama Sztaby. "Podoba mi się, że idziecie pod prąd, że macie swój repertuar, że nie robicie niczego pod publiczkę" - to z kolei pochwały od Eli Zapendowskiej. Piotr Rogucki poczuł się onieśmielony występem Albo i Nie, porównując go do oglądania kogoś kąpiącego się na golasa.

Karolina Charko przez wielu uznawana była za faworytkę tego odcinka. Wrażliwa wokalistka zaśpiewała "Diamonds" Rihanny, jednak nie przekonała do siebie Kory, a od Eli Zapendowskiej też usłyszała kilka cierpkich słów. "Dla mnie to było za manieryczne" - oceniła Kora, która przyznała, że nie lubi Rihanny ("jest złą piosenkarką, na żywca wypada bardzo źle"). Ela Zapendowska chciałaby Karolinie wymierzyć klapsa za to, że przez tyle lat w środowisku nie znalazła jeszcze muzyków, którzy by dla niej napisali własny repertuar. "Czas by ci klaps dobrze zrobił" - podkreśliła. Wówczas z ofertą napisania piosenki (przyjętą przez Karolinę) zgłosił się Piotr Rogucki: "Masz ogromny talent". Adam Sztaba cały tydzień czekał na występ Karoliny: "Bardzo nam trzeba takiej wrażliwości".

Weterani z Fila Bank ("Ty masz w sobie coś") podzielili jury - na "tak" były Kora i Ela Zapendowska, na "nie" - Adam Sztaba i Piotr Rogucki. "Z dużą przyjemnością was wysłuchałam, oczywiście to nie rewolucja" - oceniła Ela Zapendowska. "Z trudem daje się 'nie' tak sympatycznym gościom, ale szukam wartości dodanej. Ale gratuluję, niezły występ" - dodał Adam Sztaba.

Antoni Smykiewicz zaśpiewał napisany przez Marka Kościkiewicza singel "Już nie ty", który zapowiada jego debiutancką płytę. Piosenka znanego wyjadacza nie zachwyciła jednak jurorów. "Utwór nie przypadł mi do gustu. Jesteś przezroczysty, ale doceniam warunki wokalne" - powiedziała Ela Zapendowska, która jako jedyna dała "tak". "Nie ma energii, a sama piosenka beznadziejna" - nie owijała w bawełnę Kora.

Na zakończenie usłyszeliśmy trójkę 16-letnich przyjaciół z Torunia - Abraxas Quartet ("Na pierwszy znak" Hanki Ordonówny). Ich występ Adam Sztaba początkowo potraktował jako kabaret. "To na poważnie? To muszę zmienić zdanie" - powiedział, wciskając czerwony przycisk na "nie". "Politonalność, czyli, że każdy gra w swojej tonacji, to jest wyższa szkoła jazdy i ja do tego nie dorosłam" - skomentowała Ela Zapendowska nieudany występ nastolatków.

Przed ogłoszeniem wyników wystąpił gość specjalny - Janusz Panasewicz z piosenką "Między nami nie ma już".

Finalistów trafnie wytypowała Kora, która obstawiła, że awansują Kraków Street BandThe Sixpounder. Na tych pierwszych wskazali także Adam Sztaba i Ela Zapendowska, zaś metalowców typował również Piotr Rogucki.

---

Głosuj na Dziką Kartę RMF FM!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy