Marianne Faithfull walczy o powrót do śpiewania po chorobie
Marianne Faithfull w ostatnim wywiadzie przyznała, że ma spore problemy ze śpiewaniem po przebytym zakażeniu. Wokalistka wskazała, że cięższy przebieg choroby mógł być związany z jej byłym nałogiem.
Brytyjska gwiazda (sprawdź!) została zakażona na przełomie marca i kwietnia. Stan wokalistki w pewnym momencie uległ pogorszeniu, przez co gwiazda musiała być hospitalizowana.
"Marianne Faithfull jest w szpitalu w Londynie (...). Proszę módlcie się za nią!" - pisała w tamtym czasie przyjaciółka piosenkarki, Penny Arcade.
Były mąż gwiazdy - John Dunbar - przekazał mediom, ze Faithfull w szpitalu była w stanie stabilnym. "Ledwo mówi" - komunikował.
Wokalistce udało się ostatecznie pokonać chorobę, jednak powikłania do dziś nie pozwalają jej śpiewać. 73-letnia Faithfull ciągle nabiera sił po przebytej chorobie.
"Myślę, że mój głos w końcu wróci. Muszę dużo ćwiczyć" - stwierdziła w rozmowie z "Daily Mail".
"Moje płuca zostały mocno wyniszczone. To z powodu rozedmy płuc, której nabawiłam się przez palenie" - wspominała.
Wokalistka była nałogową palaczką przez ponad 50 lat. Z papierosami ostatecznie skończyła w 2014 roku. W przeszłości była też uzależniona od alkoholu i heroiny.
Problemy z głosem to nie jedyny problem Faithfull. Choroba wpłynęła też na jej pamięć krótkotrwałą. "Powiedziano mi, że gdy jest się zakażonym, to może się zdarzyć. Ale pamięć w końcu wraca. U mnie też się to dzieje.
Piosenkarka przyznała, że mimo kiepskiej formy i problemów z wokalem, nadal ma zamiar nagrać nową płytę "She Walks In Beauty", która według niej ukaże się w 2021 oku. "Wciąż pracuje, wciąż piszę piosenki" - przyznała.
Faithfull zyskała sławę w latach 60. Przełomowym momentem było nagranie piosenki "As Tears Go By" (posłuchaj!) w 1964 roku, napisanej przez członków The Rolling Stones - Micka Jaggera i Keitha Richardsa.
Współpracowała także m.in. z The Beatles i Metalliką. Ostatni album "Negative Capability" wydała w 2018 roku.
