Reklama

Leszczyński krytycznie o Jacksonie

Dziennikarz Robert Leszczyński przedstawił własne zdanie na temat panującej obecnie "Jacksonomanii".

Leszczyński sceptycznie odniósł się do uwielbienia, jakim darzony jest zmarły Michael Jackson:

"Jacksonomania, której pokłosia teraz doświadczamy, to przede wszystkim efekt sezonu ogórkowego, na który przypadła śmierć Michaela. Nie było mistrzostw świata w piłce nożnej ani olimpiady tylko... środek wakacji" - twierdzi na internetowych łamach "Dziennika".

"Druga sprawa to poczucie winy. Moim zdaniem fani zareagowali tak emocjonalnie tylko dlatego, że było im głupio. Mieli wyrzuty sumienia za to, że latami wyśmiewali się z jego odpadającego nosa, łysiny i ciągotek do małych chłopców" - kontynuuje Leszczyński.

Reklama

Według dziennikarza, Michael Jackson "nie zostawił po sobie tak naprawdę żadnej spuścizny". Leszczyński przekonuje, że wkrótce plotki dotyczące życia prywatnego zmarłego artysty zburzą legendę "Jacko". Krótko mówiąc, piosenkarz z bohatera stanie się kozłem ofiarnym.

"Przez ostatnie 15 lat Michael Jackson był ogromnym obciachem. Dlatego nikt z nim nie nagrywał, dlatego nie angażowano go do reklam, dlatego przestał koncertować. Afery pedofilskie skompromitowały go do tego stopnia, że jeśli pojawiał się w mediach, to już tylko w charakterze pośmiewiska" - ocenił Leszczyński.

Co sądzicie o opinii Roberta Leszczyńskiego na temat Michaela Jacksona? Czekamy na Wasze komentarze!

Przeczytaj również:

Ostatni uśmiech Jacksona

Jak dobrze znasz "króla popu" - sprawdź się!

Posłuchaj piosenek Michaela Jacksona w Mieście Muzyki.

INTERIA.PL/Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | Robert Leszczyński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy