Koncert Kasi Kowalskiej w Ciechanowie. Sąd odmówił wszczęcia postępowania
"Wniosek o ukaranie Kasi Kowalskiej był kuriozalny" - komentuje w "Gazecie Wyborczej" obrońca wokalistki. Sąd Rejonowy w Ciechanowie odmówił wszczęcia postępowania w sprawie majowego koncertu.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy występu Kasi Kowalskiej (sprawdź!) w ramach cyklu "Koncertowanie pod blokami". Jej koncert odbył się 2 maja w Ciechanowie.
Na opublikowanych w internecie nagraniach widać, jak kilkaset osób gromadzi się pod sceną, choć obowiązywała wówczas konieczność zachowania bezpiecznej odległości 2 metrów, obowiązek zakrywania ust i nosa oraz przestrzegania zasad sanitarnych.
Organizatorzy bronili się, że "publiczność mieli stanowić mieszkańcy słuchający muzyki z okien, balkonów oraz internauci dzięki transmisji online".
Policja prowadziła czynności w kierunku art. 160 Kodeksu karnego, czyli "bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób", odnosząc się do tego, jakoby Kasia Kowalska miała prosić widzów o podejście pod scenę. Ostatecznie Sanepid na podstawie notatek policji nałożył na miasto Ciechanów karę 30 tysięcy złotych za złamanie zakazów związanych z pandemią koronawirusa.
Teraz Sąd Rejonowy w Ciechanowie odmówił wszczęcia postępowania w sprawie majowego koncertu.
"Wniosek o ukaranie Kasi Kowalskiej był kuriozalny. Piosenkarka miała śpiewać w maseczce w tym samym czasie, gdy minister zdrowia i członkowie rządu na konferencjach prasowych występowali bez jakichkolwiek zabezpieczeń" - komentuje w poznańskiej "Gazecie Wyborczej" obrońca Kasi Kowalskiej.