Reklama

Katy Perry: Terapia zmieniła moje życie

Katy Perry w rozmowie z magazynem "Vogue" przyznała, że uczęszczanie do psychoterapeuty pomogło jej poradzić sobie ze sławą. Gwiazda opowiedziała również o swoim dzieciństwie w religijnej rodzinie i protestowaniu na koncertach Madonny i Marilyna Mansona.

Katy Perry w rozmowie z magazynem "Vogue" przyznała, że uczęszczanie do psychoterapeuty pomogło jej poradzić sobie ze sławą. Gwiazda opowiedziała również o swoim dzieciństwie w religijnej rodzinie i protestowaniu na koncertach Madonny i Marilyna Mansona.
Katy Perry wychowywana była w głębokiej wierze /Jamie McCarthy /Getty Images

"To zmieniło moje życie. Kiedy jestem w pokoju, jestem po prostu Katheryn Hudson, co jest niesamowite ponieważ ludzie z moją pozycją słyszą za dużo razy 'tak’, co sprawia, że są całkowicie odłączeni od rzeczywistości i nie robią tego, czego by chcieli" - mówiła Perry.

Wokalistka po raz kolejny odniosła się do swojej przeszłości. Przypomnijmy, że piosenkarka jest córką pastora i wychowała się w głęboko wierzącej rodzinie. Odbiło się to na jej młodości. Gwiazda początkowo śpiewała w chórze gospel i nagrywała chrześcijańskie piosenki.

Reklama

"Kościół był moim domem w niedzielę rano i wieczorem, a także w środę wieczorem. Nie obchodziliśmy Halloween. Jezus przynosił mi prezent na Boże Narodzenie. Tak wyglądało całe moje dzieciństwo i czasy nastoletnie" - zdradziła Perry.

Wokalistka pojawiała się również na specjalnych obozach konwersyjnych (kontrowersyjne i wielokrotnie krytykowane obozy, na którym próbowano leczyć młodych homoseksualistów i biseksualistów), nazywanych też obozami Jezusa, na których, jak sama stwierdziła, modliła się wraz ze swoimi rówieśnikami za gejów, a dzieciom uczestniczącym w spotkaniach wpajano, że homoseksualizm jest równoznaczny z zagładą.

W rozmowie z "Vogue" gwiazda przyznała, że jej bardzo pobożna rodzina kategorycznie zabraniała jej jakichkolwiek kontaktów z homoseksualistami.

Równolegle Katy Perry, zafascynowana swoją seksualnością, zaczęła eksperymentować, również z dziewczynami.

"W tej piosence ("I Kissed A Girl" - ang. całowałam dziewczynę - przyp. red.) zawarte są moje fantazje. Jeżeli mam być szczera, to zrobiłam dużo więcej niż tylko pocałowanie dziewczyny" - mówiła w Los Angeles przy okazji odbierania nagrody nagrodę Human Rights Campaign.

W rozmowie z "Vogue" ten temat również nie został pominięty. Ponadto Katy przybliżyła, jak wyglądała jej edukacja.

"Szkoły były jedynie tematem zastępczym. Nauka nie była moim priorytetem. Moja edukacja wystartowała po 20. roku życia i mam jeszcze wiele do nadrobienia" - opowiadała wokalistka.

"Odkąd wyszłam z łona matki, zadawałam pytania z czystej ciekawości. I teraz jestem wdzięczna, gdyż moja ciekawość doprowadziła mnie tutaj. Jeżeli czegoś nie rozumiem, po prostu pytam" - mówiła Perry.

Wokalistka nie kryje się z brakami w swojej wiedzy. Jednak wykorzystuje każdy moment, aby odkrywać nowe rzeczy. Perry robi to także w trakcie światowych tras koncertowych.

W tym samym wywiadzie Katy Perry zdradziła, że wraz ze swoją rodziną pikietowała przed koncertami kontrowersyjnych artystów takich jak Madonna i Marilyn Manson.

"Amy Grant (amerykańska wokalistka - przyp. red.) była naszą Madonną. Wiedzieliśmy o Madonnie i o Marilynie Mansonie tylko dzięki temu, że chodziliśmy protestować przed ich koncertami" - opowiadała Perry, dodając, że na koncercie Mansona w Santa Barbara trzymała ulotki "Jak znaleźć Boga".

Wokalistka dodała również, że bardzo mocno przeżyła porażkę w wyborach prezydenckich Hillary Clinton. Dla piosenkarki wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA to powrót jej traum z dzieciństwa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Katy Perry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy