Reklama

John Newman i jego "Revolve"

John Newman zadebiutował w 2013 roku albumem "Tribute". To właśnie na tej płycie znalazł się przebój "Love Me Again", którego teledysk wyświetlono w serwisie Youtube prawie 350 mln razy.

Newman sprzedał ponad 6 mln singli na całym świecie. Nagrany wspólnie z Calvinem Harrisem hit "Blame" rozszedł się na świecie w ponad 4 milionach egzemplarzy.

John Newman poszerzył grono swoich słuchaczy dzięki współpracy z muzykami zespołu Rudimental, z którymi nagrał dwie piosenki na ich debiutancki album "Home". Jego głos słyszymy w utworach "Feel the Love" oraz "Not Giving In".

Reklama

Po wydaniu pierwszej płyty Brytyjczyk musiał przejść błyskawiczną transformację z nieśmiałego chłopca z małego miasteczka w North Yorkshire do rozchwytywanego muzyka, który nagrywa w studio Michaela Jacksona w Los Angeles.

Płytę "Revolve" zwiastowały piosenki "Come And Get It" oraz "Tiring Game" z gościnnym udziałem legendarnego Charliego Wilsona, byłego wokalistę The Gap Band.

Album "Revolve" powstawał w studiach w Los Angeles, Londynu i Miami, a produkcją zajął się osobiście John Newman. Pomagali mu tacy producenci i muzycy jak Greg Kurstin, (Sia, Beyoncé, Ellie Goulding, Katy Perry i Lana Del Ray), legendarny Charlie Wilson, Jack Splash  i sekcja dęta Jerry’ego Heya (Michael Jackson, Quincy Jones).

Płycie "Revolve" towarzyszy książka pod tym samym tytułem, w której John Newman zdradza kulisy pracy nad płytą.

Życie nie rozpieszczało Brytyjczyka. Kiedy John był sześcioletnim chłopcem jego ojciec alkoholik postanowił porzucić rodzinę. "Ja, moja mama i mój brat James zostaliśmy z jednym funtem na dzień" - wspomina Newman dodając, że te traumatyczne chwile z dzieciństwa sprawiły, że wzmocniły się jego więzy rodzinne z bratem i matką. W wieku 16 lat chłopak przeniósł się do Leeds, gdzie uczył się na mechanika. Szybko jednak zrozumiał, że to strata czasu, a jego największą pasją jest muzyka.

Brytyjczyk studiował muzykę najpierw w Leeds, a później w Londynie. Zanim to nastąpiło, jako niepokorny duch wpadał w liczne tarapaty - palił marihuanę,  wdawał się w bójki, imprezował. Raz nawet trafił do aresztu, po tym jak ukradł czasopisma ze sklepu.

Odejście ojca nie było jedyną przykrą sytuacją z życia Newmana. Chłopak stracił dwoje najlepszych przyjaciół, którzy zginęli w wypadku samochodowym. "Oni mnie zainspirowali, a ich śmierć przygnębiła mnie na rok" - mówił Brytyjczyk.

W 2012 roku kolejna smutna wiadomość pojawiła się na horyzoncie. U Johna zdiagnozowano guza mózgu. Na szczęście nowotwór okazał się łagodny, a lekarze mogli go usunąć. "Dzięki Bogu to jest już za mną. Po tym wszystkim, każdy dzień pracowałem, ponieważ moja praca mnie uszczęśliwia i wszystkie sukcesy, które osiągam sprawiają, że czuję się szczęśliwym człowiekiem" - wspominał wokalista.

"Chris Martin (lider zespołu Coldplay - przyp. red.) kiedyś podszedł do mnie i powiedział, żebym taki pozostał, żeby nigdy nie urosło mi ego oraz, bym wciąż ciężko pracował. To wszystko jest niby takie proste, ale takie prawdziwe" - mówił Newman w jednym z wywiadów dodając, że to najlepsza życiowa rada, jaką kiedykolwiek usłyszał.

Brytyjczyk podkreśla w swoich wypowiedziach, że stara się nieustannie pracować na swój sukces. Czas pokaże, czy nowy album "Revolve" przebije popularnością debiutanckie wydawnictwo Newmana. Płyta jest już dostępna w sklepach muzycznych.

Zobacz teledysk "I'm Not Your Man" z płyty "Revolve":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: John Newman | nowa płyta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy