Reklama

Jaka przyszłość czeka Britney Spears? Bliscy współpracownicy mówią dość

Sprawa opieki prawnej nad Britney Spears wciąż rozgrzewa media na całym świecie. Tym razem doszło do roszad personalnych w jej towarzystwie. Swoją rezygnację złożyli menedżer gwiazdy i prawnik, który do tej pory reprezentował ją w sądzie.

Sprawa opieki prawnej nad Britney Spears wciąż rozgrzewa media na całym świecie. Tym razem doszło do roszad personalnych w jej towarzystwie. Swoją rezygnację złożyli menedżer gwiazdy i prawnik, który do tej pory reprezentował ją w sądzie.
Britney Spears współpraca z Larrym Rudolphem przez 25 lat /Kevin Mazur/WireImage /Getty Images

Britney Spears - jedna z największych gwiazd pop ostatnich dwóch dziesięcioleci - jest pod opieką prawną swojego ojca od ponad 13 lat. Stało się to krótko po jej załamaniu nerwowym w 2007 roku. Bez jego zgody nie może m.in.: opuścić sama domu, nie może głosować w wyborach, mieć telefonu komórkowego, prowadzić samochodu lub zajść w ciążę.

Wokalistka w czerwcu tego roku podjęła ponowną próbę wyswobodzenia się spod kurateli Jamiego Spearsa. Wspierają ją fani zjednoczeni w ruchu #FreeBritney. W sądzie wygłosiła ponad 20-minutową mowę na temat tego, jak jej ojciec za pomocą opieki prawnej niszczy jej życie. Zeznania Spears cytowały media na całym świecie.

Reklama

"Nie jestem szczęśliwa. Nie mogę spać. Jestem wściekła. Jestem na granicy szaleństwa. Mam depresję" - komentowała 39-letnia gwiazda. "Mój ojciec oraz wszystkie osoby uwikłane w kuratelę, włącznie z moim menedżmentem, powinni trafić do więzienia. Uważam, że opieka prawna to przemoc. Nie mogę żyć pełnią życia" - mówiła.

Mimo apelu do sądu o zerwanie kurateli, wsparcia mediów oraz gwiazd, sąd ponownie nie zgodził się na zakończenie opieki prawnej nad Britney Spears. Co gorsza, dzień po tej decyzji, z opieki nad majątkiem wokalistki wycofała się firma Bessemer Trust. Przedstawiciele firmy uznali, że nie chcą być zamieszani w kontrowersje związane z kuratelą ich klientki.

Britney Spears bez menedżera. Larry Rudolph mówi o emeryturze wokalistki

Teraz doszło do kolejnych roszad personalnych w kręgu Spears. Jako pierwszy zrezygnował jej menedżer - Larry Rudolph. Mężczyzna wystosował specjalny komunikat do mediów.

"Minęło 2,5 roku odkąd Britney i ja ostatni raz się komunikowaliśmy i kiedy poinformowała mnie, że chce zrobić przerwę w karierze na czas nieokreślony. Dziś natomiast dowiedziałem się, że Britney wyraziła chęć zakończenia działalności scenicznej" - czytamy.

Rudolph dodał również, że nie ma nic wspólnego z opieką prawną Spears i nie został wtajemniczony w wiele szczegółów.

"Zostałem zatrudniony na prośbę Britney, aby pomóc zarządzać jej karierą. Jako menedżer uważam, że najlepszą decyzją będzie rezygnacja, ponieważ moje usługi przestały być potrzebne" - podsumował.

Na koniec Rudolph dodał, że był dumny z możliwości współpracy z wokalistą przez 25 lat. "Życzę Britney zdrowia i szczęścia, a jeśli kiedyś jeszcze będzie mnie potrzebować, zawsze dla nie jestem" - stwierdził.

Britney Spears uwolni się od ojca? Kolejna rozprawa bez udziału mediów

Z dalszej pracy dla Spears zrezygnował również jej adwokat - Samuel Ingham III - który został przyznany gwieździe przez sąd. Sama wokalistka domagała się zakończenia współpracy z Inghamem i złożyła do sądu wniosek o możliwość wybrania własnego prawnika.

Dodajmy też, że 14 lipca ma odbyć się kolejna rozprawa w sprawie opieki prawnej nad wokalistka. Jak informują amerykańskie media tym razem posiedzenie będzie utajnione dla dziennikarzy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy