Reklama

Gwiazda jest przerażona

Brytyjska piosenkarka Adele albo naoglądała się za dużo horrorów, albo ma wyjątkowego pecha do nieruchomości. Wokalistka boi się zostać sama we własnej posiadłości - twierdzi, że dom jest nawiedzony.

Sześciokrotna laureatka Grammy niedawno przeniosła się do wynajmowanego domu w Sussex w Anglii, wartego około 7 mln funtów. Adele szukała spokoju, odpoczynku i chwili wytchnienia, a znalazła... duchy!

Wokalistka boi się zostać sama w nowej posiadłości, a głosy, które słychać nocą nie pozwalają jej zmrużyć oka. Adele ma "gęsią skórkę" na samą myśl o tym, że dziwne zdarzenia w jej domu mogą mieć swoje źródło w zaświatach.

"Adele była bardzo podekscytowana wynajmem tak ogromnej posiadłości, ale nie jest w niej tak szczęśliwa, jak myślała. Jest przekonana, że nieruchomość jest nawiedzona. Wie o jej religijnej przeszłości i nie uśmiecha się jej spędzanie w domu samotnych nocy" - powiedział "The Sun" przyjaciel wokalistki.

Reklama

Dwór w Sussex jest imponujący, ale skrywa tajemnicę. Kiedyś znajdował się w nim żeński klasztor. Pozostała po nim mała kapliczka i jak twierdzi Adele, mrożąca krew w żyłach atmosfera.

Gwiazda jest naprawdę przerażona, dlatego poprosiła swoją panią ochroniarz, by wprowadziła się do rezydencji. Zatrudniła również dwóch dodatkowych pracowników ochrony do pilnowania przez całą dobę tej 25-hektarowej posiadłości.

Zobacz teledyski Adele na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Adele | przerażenie | Twierdzi | posiadłości | posiadłość | dom | duchy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama