Eurowizja 2017
Reklama

Eurowizja 2017: "Czarne listy" dla Rosjan zostają

Ukraina nie odwoła czarnych list rosyjskich artystów w związku z zaplanowanym w przyszłym roku w Kijowie konkursem Eurowizji - oświadczył wicepremier Wiaczesław Kryryłenko, występując w poniedziałek w państwowej rozgłośni Ukrainske Radio.

Ukraina nie odwoła czarnych list rosyjskich artystów w związku z zaplanowanym w przyszłym roku w Kijowie konkursem Eurowizji - oświadczył wicepremier Wiaczesław Kryryłenko, występując w poniedziałek w państwowej rozgłośni Ukrainske Radio.
Jamala wygrała tegoroczną Eurowizję /Vladimir Shtanko/Anadolu Agency /Getty Images

Opracowane przez ukraiński resort kultury czarne listy to spis artystów, którzy poparli rosyjską aneksję Krymu oraz politykę Moskwy na zajętych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie Ukrainy. Znajduje się w nim ponad 80 nazwisk ludzi rosyjskiej kultury.

"Z Rosji nadeszła kolejna kaczka dziennikarska (...), że na czas Eurowizji zostaną odwołane tzw. czarne listy i ruszy tu (na Ukrainę) fala całego tego rosyjskiego popu, który będzie tu śpiewać i opowiadać nam, że żadnej Ukrainy nie ma, a Krym jest odwiecznie rosyjską ziemią. To jawne kłamstwo" - powiedział Kyryłenko.

Reklama

62. Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się na Ukrainie, gdyż zwyciężczynią jego ostatniej edycji, która miała miejsce w Sztokholmie, została ukraińska piosenkarka pochodzenia tatarskiego, Dżamała (Jamala). Zgodnie z regulaminem gospodarzem konkursu jest kraj, którego przedstawiciel go wcześniej wygrał.

Sprawdź tekst utworu "1944" w serwisie Teksciory.pl!

W kwietniu prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał ustawę zakazującą rozpowszechniania rosyjskich filmów, zrealizowanych po 2013 roku oraz filmów, które propagują działalność rosyjskich organów ścigania. W 2015 roku ukraińska Państwowa Agencja Kinematografii zakazała dystrybucji kilkuset filmów i seriali wyprodukowanych przez Rosję.

W zeszłym tygodniu ukraiński parlament przyjął ustawę, na podstawie której książki z Rosji będą mogły trafić na Ukrainę dopiero po ustaleniu, czy nie zawierają antyukraińskich treści.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Eurowizja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy