Reklama

Enrique Iglesias: Fanki w amoku, prezydent protestuje

Spore zamieszanie wywołał Enrique Iglesias podczas koncertu w Kolombo (Sri Lanka). Po "ekscesach" fanek zaprotestował prezydent tego azjatyckiego kraju - Maithripala Sirisena.

Spore zamieszanie wywołał Enrique Iglesias podczas koncertu w Kolombo (Sri Lanka). Po "ekscesach" fanek zaprotestował prezydent tego azjatyckiego kraju - Maithripala Sirisena.
Wiele dziewczyn marzy o pocałowaniu Enrique Iglesiasa... /fot. Rodrigo Varela /Getty Images

20 grudnia w stolicy Sri Lanki - Kolombo na godzinnym koncercie wystąpił Enrique Iglesias. Był to jego pierwszy występ w tym kraju. Latynoski przystojniak promuje obecnie wydaną w marcu 2014 roku płytę "Sex and Love".

Według doniesień lokalnych mediów, "pijane" fanki miały rzucać stanikami w wokalistę, a jedna z nich dostała się na scenę, gdzie go wycałowała i przytulała.

W niedzielę (27 grudnia) na temat tych "nieobyczajnych" zachowań wypowiedział się Maithripala Sirisena, który na początku roku objął stanowisko prezydenta Sri Lanki. Oburzony polityk uznał wprawdzie, że kara nie należy się tym "niecywilizowanym" kobietom, które pozbyły się biustonoszy, ale jak najbardziej zasłużyli na nią organizatorzy koncertu.

Reklama

Po słowach prezydenta specjalne oświadczenie w tej sprawie wydali organizatorzy koncertu, Kumar Sangakkara i Mahela Jayawardena, byłe gwiazdy krykieta. Obaj zgodnie przeprosili za "niedopuszczalne niedociągnięcia", zwracając uwagę na niedostateczne środki ochrony.

Najdroższe bilety na koncert Enrique Iglesiasa w Kolombo kosztowały w przeliczeniu ok. 350 dolarów.

Zagraniczne media pisząc o sprawie podkreślają konserwatyzm społeczeństwa Sri Lanki, w którym publiczne okazywanie uczuć nie jest dobrze widziane. Zdarzają się aresztowania par całujących się publicznie np. w parkach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Enrique Iglesias
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy