Reklama

Dostał ataku furii na oczach milionów widzów. Nagranie krąży po sieci

7 lutego rozpoczął się legendarny festiwal w San Remo. Impreza jest na ustach wszystkich Włochów nie tylko ze względu na swój kultowy status, ale wydarzenia, do których doszło na scenie. Blanco, który reprezentował kraj podczas ubiegłorocznej Eurowizji bardzo zirytował się na problemy techniczne. Do tego stopnia, że wpadł w szał i zaczął niszczyć kwiaty, które stanęły na jego drodze!

7 lutego rozpoczął się legendarny festiwal w San Remo. Impreza jest na ustach wszystkich Włochów nie tylko ze względu na swój kultowy status, ale wydarzenia, do których doszło na scenie. Blanco, który reprezentował kraj podczas ubiegłorocznej Eurowizji bardzo zirytował się na problemy techniczne. Do tego stopnia, że wpadł w szał i zaczął niszczyć kwiaty, które stanęły na jego drodze!
Blanco niszczy scenę na festiwalu w San Remo /youtube.com/rai /materiał zewnętrzny

Festiwal w San Remo, to jedna z najpopularniejszych imprez muzycznych we Włoszech - przyrównywana do naszego festiwalu w Opolu. Zmagania uczestników i muzyczne popisy na scenie śledziło w przeszłości nawet ponad 11 milionów widzów przed telewizorami. 

Blanco, który w ubiegłym roku wraz z Mahmoodem reprezentował Włochy podczas 66. Konkursu Piosenki Eurowizji, pojawił się na scenie by zaśpiewać jedną ze swoich piosenek. Niespodziewanie wystąpiły problemy techniczne, a spokojny dotąd artysta dosłownie... wpadł w szał!

Reklama

Wokalista zaczął niszczyć scenografię składającą się głównie z kwiatów, a z racji transmitowania koncertu przez telewizję, te obrazki stały się od razu popularne w Internecie na całym świecie.

Publiczność zareagowała od razu i wybuczała piosenkarza. Gdy tylko skończył "występ" i chciał coś powiedzieć, w tle słychać było krzyki oburzenia oraz gwizdy. 19-latek zaczął usprawiedliwiać się, że z równowagi wyprowadził go brak odsłuchu. 

Prowadzący imprezę Amadeus zaproponował Blanco, że będzie mógł wystąpić jeszcze jeden raz, ale buczenie, gwizdy i obelgi spowodowały, że ten nie wyszedł ponownie na scenę. "I tak się dobrze bawiłem" - stwierdził piosenkarz. "Zrobiłeś bałagan" - dodał prowadzący.

Internauci zwrócili uwagę, że Blanco nie posprzątał po sobie, a robić to musiał 78-letni Gianni Morandi - weteran koncertów włoskiej piosenki i wieloletni współgospodarz San Remo. 

Dlatego też widzowie nie zostawili na Blanco suchej nitki. "Wybuch agresji ostatniego zwycięzcy festiwalu był przesadą"; "Kiedy sława uderza ci do głowy i jesteś nikim, jesteś nikim! Niegrzeczny, lekceważący i apodyktyczny"; "Rozpieszczony dzieciak, który nawet nie wie, co to róża. Jakie to obrzydliwe"; "Co za klaun" - pisali w komentarzach.

Podczas tegorocznego festiwalu wystąpi także grupa Maneskin, która triumfowała w San Remo dwa lata temu, a potem w rekordowym tempie podbiła scenę muzyczną na całym świecie. Zagranicznymi gośćmi będą zespoły Depeche Mode i Black Eyed Peas. Nadzwyczajnym wydarzeniem tegorocznej edycji będzie wystawienie w teatrze Ariston portretu Rubensa, który został przywieziony na kilka dni z wystawy trwającej w Genui.

Czytaj też:

Irena Santor uderza w Kaczyńskiego i PiS. "Zimne kretyństwo"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Festiwal w San Remo | Blanco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy