Demi Lovato: Mam za dużo tatuaży, aby pokazywać się przed kamerą
Amerykańska wokalistka obawia się, że jej ciało w najbliższym czasie nie znajdzie uznania w oczach producentów programów telewizyjnych oraz filmów. Problemem mają być jej tatuaże.
Niedawno Demi Lovato ogłosiła, że to ona, a nie Katy Perry podłoży głos pod Smerfetkę w filmie animowanym "Smerfy: Poszukiwacze zaginionej wioski".
Wokalistka jest jednak przekonana, że jej fani w najbliższym czasie nie zobaczą jej w filmach. Wszystkiemu winne mają być tatuaże (ma ich 20 na całym ciele).
"Zaczęłam ponownie myśleć nad powrotem do aktorstwa" - powiedziała Lovato Entertainment Tonight, po czym dodała, że musiałaby zakryć swoje tatuaże, a to zajęło by jej mnóstwo czasu.
Lovato przed poświęceniem swojej kariery muzyce była także aktorką. Zaczynała w serialu "Barney i przyjaciele", następnie wystąpiła m.in. w filmach "Camp Rock" i "Camp Rock 2: Wielki finał" oraz serialach "Słoneczna Sonny", "Glee" oraz "Gdy dzwoni dzwonek".
"Mogę występować i nie być przed kamerą, co jest miłe. Nie muszę mieć zrobionych włosów i makijażu i nie muszę martwic się o kąt widzenia kamery. Fajnie było wcielić się w animowaną postać, którą chciałam być, zagrać swoim głosem i czerpać z tego przyjemność" - mówiła gwiazda.