Reklama

Bush i polityka

Gavin Rossdale, lider brytyjskiej grupy Bush, wyrecytował żydowską modlitwę "Hammotzi" podczas piątkowego koncertu w Austrii. Chciał w ten sposób przyłączyć się do fanów manifestujących przeciwko nowemu austriackiemu rządowi.

Rossdale, którego ojciec był pochodzenia żydowskiego, uzasadniając swe działanie powiedział: "Pomyślałem, że to najlepszy sposób wspomnienia o tym. Pominięcie milczeniem tego tematu byłoby nietaktem". Cała sprawa dotyczy kontrowersji związanych z zaprzysiężeniem nowego rządu w Austrii, w skład którego weszła skrajnie prawicowa partia pod przewodnictwem Joerga Haidera, wcześniej wyrażającego opinie oczerniające imigrantów, a także minimalizującego szkody wyrządzone przez nazistów podczas II wojny światowej.

"Reakcja tłumu na ten gest była naprawdę oszałamiająca. Przecież zajęło im dużo czasu, aby zapomnieć o SS i wszystkich tych rzeczach. Większość ludzi mieszkających w Austrii nie jest wcale dumna z tej części swej historii" - stwierdził Rossdale.

Reklama

Frontman grupy Bush miał też zamiar śpiewać modlitwę podczas koncertu w sobotę, ale zrezygnował, gdyż obawiał się oskarżeń o mieszanie się do polityki. "Staram się nie mieszać do polityki w innych krajach. Wiem, że robienie czegoś takiego jest niczym chodzenie po bardzo cienkim lodzie".

Launch
Dowiedz się więcej na temat: polityka | Bush
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy