Reklama

Britney Spears woli być trzydziestolatką

Britney Spears przyznała, że druga dekada jej życia była "straszna". Wokalistka, mając dwadzieścia parę lat, przechodziła załamanie nerwowe na oczach mediów.

Britney Spears przyznała, że druga dekada jej życia była "straszna". Wokalistka, mając dwadzieścia parę lat, przechodziła załamanie nerwowe na oczach mediów.
Britney Spears odnalazła spokój /Kevin Winter /Getty Images

Medialny upadek Britney Spears rozpoczął się w 2007 roku, kiedy to amerykańska wokalistka straciła opiekę nad swoimi synami (Seanem i Jaydenem) ze związku z Kevinem Federlinem.

W wieku 26 lat Britney Spears zachowywała się w niezrównoważony sposób - ogoliła głowę na łyso, zaatakowała parasolem paparazzi - w wyniku czego w 2008 roku trafiła na odział psychiatryczny szpitala w Los Angeles.

W jednym z ostatnich wywiadów wokalistka określiła ten etap swojego życia jako bardzo nieprzyjemny i stwierdziła, że zdecydowanie woli być trzydziestolatką (Spears w grudniu tego roku skończy 35 lat).

"Moje lata dwudzieste były straszne. Czasy nastoletnie były zabawą" - podsumowała Amerykanka w rozmowie z gazetą "The Sun".

Obecnie Britney Spears ma bardzo dobre relacje z synami, nad którymi odzyskała opiekę.

Amerykańska gwiazda promuje wydaną w sierpniu płytę "Glory". Singlem promującym album był utwór "Make Me...", do którego teledysk możecie zobaczyć poniżej:

Reklama

Sprawdź tekst piosenki "Make Me..." w serwisie Teksciory.pl!

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy