Britney nową Milli Vanilli?!
Czy Britney Spears naprawdę śpiewa, czy też mamy do czynienia z kolejnym, po aferze z Milli Vanilli, muzycznym oszustwem na wielką skalę? Skandal towarzyszy amerykańskiej trasie koncertowej nastoletniej wokalistki.
W chwili gdy wykonawczyni "Born To Make You Happy" jeździ po Stanach Zjednoczonych, grając w wypełnionych po brzegi salach koncertowych, prasa aż huczy od plotek. Bomba wybuchła 10 marca, dzień po koncercie w Birmingham, w stanie Alabama. Opisująca występ dziennikarka, Mary Colurso, stwierdziła, że śpiew nie zgadzał się z ruchem ust wokalistki. Obóz Britney próbował uciszyć te pogłoski, jednak dzień później, na koncercie w North Little Rock, w stanie Arkansas, inni dziennikarze muzyczni odnieśli podobne wrażenie.
"Britney Spears jest fałszywa. Nie chodzi o jej biust, ale o jej śpiew. Przynajmniej takie wrażenie odniosłam na koncercie" - stwierdziła w recenzji Jennifer Christman. "Jeżeli zajmuje się miejsce blisko sceny i obserwuje jak poruszają się jej wymalowane usta na monitorze, można zauważyć, że ona tylko udaje, że śpiewa" - dodała.
Mimo tych rewelacji, ludzie związani z Britney Spears, wciąż utrzymują, że wokalistka śpiewa naprawdę i doniesienia prasy są wyssane z palca.