Reklama

Beyonce wróciła na scenę po 4 latach nieobecności. I od razu wybuchła afera!

Beyonce po czterech latach przerwy wystąpiła na żywo. Jednak jej występ na luksusowej imprezie w Dubaju za wielomilionową stawkę jedynie rozzłościł jej fanów. Ci zarzucają jej porzucenie społeczności LGBT+, którą wspierała nie tak dawno na ostatniej płycie.

Beyonce po czterech latach przerwy wystąpiła na żywo. Jednak jej występ na luksusowej imprezie w Dubaju za wielomilionową stawkę jedynie rozzłościł jej fanów. Ci zarzucają jej porzucenie społeczności LGBT+, którą wspierała nie tak dawno na ostatniej płycie.
Beyonce w stroju od Dolce & Gabbana w Dubaju /Mason Poole/Parkwood Media /Getty Images

Jedna z największych gwiazd popu nie koncertuje od 2018 roku. Na żywo nie wystąpiła nawet na Oscarach (puszczono jedynie jej nagranie wykonanie piosenki "Be Alive"), nie ogłosiła również trasy koncertowej po znakomicie przyjętej płycie "Renaissance".

Beyonce niespodziewanie wróciła jednak z występem na żywo w Dubaju, podczas otwarcia ekskluzywnego hotelu Atlantis The Royal.

"Beyonce zaprasza cię na weekend, podczas którego twoje marzenia staną się twoim celem. Ty i twój gość jesteście zaproszeni na epikurejskie uczty, zabawę na plaży i specjalne doznania, w tym przelot w klasie biznes, transport naziemny pierwszej klasy i zakwaterowanie" - tak brzmiała treść zaproszenia dla influencerów, do której dotarł Pitchfork.

Reklama

Beyonce się sprzedała? Fani grzmią w sieci

Według TMZ wokalistka za swój ekskluzywny występ w Zjednoczonych Emiratach Arabskich otrzymała 24 miliony dolarów. Nie zyskała na pewno przychylności swoich fanów. W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze, że broniąca do tej pory praw mniejszości gwiazda, teraz za ogromne pieniądze wystąpiła w kraju, który uznaje homoseksualizm za przestępstwo karane śmiercią.

"Uwielbiam Beyonce, ale jestem wielce rozczarowana jej występem w Dubaju, zwłaszcza patrząc na to, ile fanów ma wśród społeczności LGBT+".

"Beyonce nagrała cały album o wsparciu LGBT+ i zmonetyzowała kulturę queer, aby następnie dać jeden koncert i to w kraju, gdzie ludzie za bycie gejami dostają karę śmierci".

"Kocham cię Beyonce, ale Dubaju już nie. Czy na pewno potrzebowałaś tych pieniędzy? Nagrałaś inspirowany mniejszościami album i odpłaciłaś im się tym, że zagrałaś koncert, gdzie nie mają żadnych praw" - pisali fani na Twitterze.

Na koncercie, którego filmowanie było ostro zakazane (organizatorzy prosili, aby schować telefony w zamkniętych torbach), a którego fragmenty niemal natychmiast wyciekły do sieci, nie znalazły się piosenki z ostatniej płyty. Zamiast tego influencerzy usłyszeli m.in. cover Etty James "At Last" oraz największe klasyki w jej dyskografii.

Gwiazdy krytykowane za występy w arabskich krajach

Występy gwiazd w bogatych krajach arabskich, gdzie łamane są prawa człowieka, są mocno krytykowane przez ich fanów. Justin Bieber i Nicki Minaj po licznych protestach odwoływali swoje koncerty w Arabii Saudyjskiej.

To też nie pierwszy raz, gdy Beyonce była krytykowana za budzący moralne wątpliwości występ.

W 2009 roku piosenkarka zjawiła się na noworocznym przyjęciu syna Mu'ammar Kaddafiego - Hannibala. Impreza odbyła się na Wyspach Kanaryjskich, a gwiazda za pięć piosenek dostała dwa miliony dolarów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Beyonce Knowles | Dubaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy