Alicia Keys promuje naturalne piękno
"Jedną z wielu rzeczy, którymi byłam zmęczona, to ciągła ocena, jakiej poddawane są kobiety" - przyznała Alicia Keys. Wokalistka zmyła makijaż, przestała chować się za oczekiwaniami show-biznesu i rozpoczęła ruch #nomakeup, który zainspirował już tysiące kobiet do pokazania swojego naturalnego, prawdziwie pięknego oblicza.
"Nie chcę już niczego chować, tuszować. Ani mojej twarzy, ani moich myśli, duszy, marzeń, obaw, emocji. Nie chcę niczego zakrywać" - Alicia Keys napisała w liście opublikowanym w biuletynie, którego współzałożycielką jest aktorka Lena Dunham.
Makijaż to jedynie punkt wyjścia, który zmusił piosenkarkę do przemyśleń na temat kobiecego piękna, stereotypów i ciągłej presji bycia perfekcyjną, jaka ciąży na kobietach. Aby nie pozostać gołosłowną, artystka zmyła makijaż i zaapelowała: "czas odkryć siebie".
"Pamiętam, jak po raz pierwszy pojawiłam się publicznie. Każdy miał coś do powiedzenia na mój temat: 'ona jest tak twarda, zachowuje się jak chłopak, powinna być bardziej kobieca'. A ja po prostu taka byłam, pochodzę z Nowego Jorku, tu wszyscy tacy są. Ale to nie były ulice Nowego Jorku, to był szorstki, niezwykle krytyczny świat show-biznesu i mój największy sprawdzian. Jak nigdy wcześniej zaczęłam stawać się kameleonem, równocześnie nigdy nie będąc w pełni sobą. Ale cały czas się zmieniałam, tak żeby ci 'wszyscy' zaakceptowali mnie" - pisze w liście Keys.
Od tego momentu minęło kilkanaście lat, Keys rozpoczęła pracę nad swoim najnowszym albumem. Jednak zanim zasiadła do komponowania i pisania piosenek zrobiła listę wszystkich rzeczy, które ją męczą.
"Jedną z tych rzeczy było wzbudzanie w kobietach przeświadczenia, że muszą być chude, seksowne, doskonałe. Męczy mnie ciągła ocena kobiet. Podtrzymywanie przez media stereotypu, który sprawia, że bycie kobietą w normalnym rozmiarze, nie jest normalne. Wszystko to jest tak frustrujące i tak nieosiągalne. Aż wreszcie zdałam sobie sprawę, że sama siebie cenzuruję. Czułam się niewystarczająco dobra, niegodna tego, żeby świat zobaczył, jaka jestem. Za każdym razem, kiedy wychodziłam z domu martwiłam się, że nie mam makijażu. Co jeśli ktoś mnie zobaczy, zrobi mi zdjęcie. Te wszystkie obawy wynikały z tego, że bałam się oceny innych" - pisze Keys.
Jednak dopiero sesja zdjęciowa, ilustrująca jej najnowszy albumy, okazała się najbardziej wyzwalająca. "Na sesji pojawiłam się prosto z siłowni - włosy związane chustą, na głowie czapka baseballowa. Fotograf na mój widok zawołała, że musi mnie sfotografować, właśnie teraz, dokładnie tak jak wyglądam. Odparła, że muzyka jest surowa, prawdziwa i takie też muszą być zdjęcia. Byłam przerażona, zdenerwowana, czułam się niekomfortowo. Nie miałam makijażu, byłam w podkoszulku. Zapytałam czy na pewno chce zrobić mi zdjęcia, czy nie będzie to zbyt realistyczne" - wspomina piosenkarka.
Po przezwyciężeniu niepewności, Keys zapewnia, że było to najbardziej wyzwalające doświadczenie, właśnie wtedy czuła się najbardziej pewna siebie, najpiękniejsza i była sobą. Gdy na rynku ukazał się jej najnowszy singel "In Common", który ilustruje zdjęcie z sesji z wizerunkiem artystki bez makijażu, w odpowiedzi na tę fotografię nagle na portalach społecznościowych kobiety zaczęły zamieszczać zdjęcia z hasztagiem "nomakeup".
"Każdy z nas chowa jakąś część siebie, to kim jesteśmy, aby wpasować się w obraz, którzy inni uznają za ideał" - wyznaje piosenkarka i dodaje: "Ja nie chcę niczego chować".
Niedawno Alicia Keys zaprezentowała swój najnowszy singel "In Common". Utwór zapowiada jej szósty studyjny album, którego premiera zaplanowana jest latem.
Posłuchaj utworu "In Common":