Reklama

Agnieszka Chylińska zdradziła, jak dojrzewała do bycia matką "dzieci z deficytami"

Agnieszka Chylińska ostatnio coraz bardziej otwarcie mówi o tym, jak się odnajduje jako matka, której dzieci wymagają szczególnej uwagi. W najnowszym wpisie na Instagramie zdradziła, że miała chwile zwątpienia i uciekała od trudności, jakie się wiążą z wychowywaniem "dzieci z deficytami".

Agnieszka Chylińska ostatnio coraz bardziej otwarcie mówi o tym, jak się odnajduje jako matka, której dzieci wymagają szczególnej uwagi. W najnowszym wpisie na Instagramie zdradziła, że miała chwile zwątpienia i uciekała od trudności, jakie się wiążą z wychowywaniem "dzieci z deficytami".
Agnieszka Chylińska opowiedziała szczerze o swoich dzieciach /AKPA /AKPA

Gdy jako nastolatka pojawiła się na scenie, była kwintesencją młodzieńczego buntu, który wyrażała poprzez teksty swoich piosenek, a także pamiętne zachowania na scenie, jak choćby słynne słowa skierowane do nauczycieli. Teraz Agnieszka Chylińska świętuje 25-lecie kariery muzycznej, a zwieńczeniem jubileuszu będzie planowany na lipiec koncert w Warszawie.

Coraz częściej piosenkarka mówi także o swoim prywatnym życiu, zwłaszcza o macierzyństwie i tym, jak się odnajduje w tej roli. Jest mamą trójki dzieci: 15-letniego Ryszarda i dwóch córek, 11-letniej Estery i 8-letniej Krystyny

Reklama

Życie jej rodziny było inspiracją do napisania ośmiu książek dla dzieci, w których przewija się wątek autyzmu u jednego z bohaterów - Gilera. W wywiadzie z Marcinem Prokopem, przyznała, że książka o autystycznym chłopcu "Giler, trampolina i reszta świata", nawiązuje do problemów, z którymi na co dzień mierzy się jej rodzina. 

Z kolei 2 kwietnia, z okazji obchodzonego wtedy dnia autyzmu, Chylińska zamieściła na Instagramie post, w którym widać jej dłoń z niebieską bransoletką "Autyzm - wiem, rozumiem, pomagam" oraz dłoń nastolatka.

W swoim najnowszym wpisie w social mediach, Chylińska opisała z kolei, jak sama mierzyła się z zaakceptowaniem swojej sytuacji rodzinnej. Zdradziła, że długo czuła wewnętrzny sprzeciw i uciekała od problemów. 

"Zawsze był powód do wkurzenia. Z natury, z domu, z genów. Nie wiem. Jak słyszę o wieku dojrzewania, to uśmiecham się pod nosem. Bo u mnie proces cały czas trwa... Najpierw wkurzali Rodzice, potem szkoła, potem jakiekolwiek obowiązki, potem wszelkie ograniczenia. Wiadomo. Z czasem zaczęłam zauważać jakiś inny świat poza mną i mooooooim poczucie niesprawiedliwości i krzywdy" - napisała wokalistka.

Gwiazda zdradziła też, w jakim momencie dokonała się w niej przemiana. "Kiedy urodziłam moje dzieci i pojawiły się okoliczności, które dawały mi oczywisty wybór pomiędzy byciem wiecznie rozsiadającą się w roli ofiary lamentującą matką lub zadaniowcem i buntownikiem niezmordowanie walczącym o to, by każde z moich dzieci bez względu na swoje, jak to się ładnie mówi, 'deficyty' mogło mieć dobre i pogodne życie, wybrałam to drugie. Nie bez wahania. Chce się uciekać od tego co trudne, co boli" - zdradziła piosenkarka.

Wyznała także, że zdarzały się jej "wagary" od domowych problemów i że jest z siebie dumna, że trudności życiowe jej nie pokonały. "Mnie moje życie dało trudną lekcję. Wagarowałam jak zwykle, by w końcu wrócić i stanąć twarzą w twarz 'z tym, co boli, z tym co trwa'. I może nie było cudu, ale dało się to wszystko udźwignąć. Może samo przekonanie o tym, że nie jest tak ciężko, jak myślałam, było wystarczającym powodem, by trwać, by być, by towarzyszyć..." - zakończyła swój wpis piosenkarka.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Chylińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy