Margaret w szczerym wyznaniu. "Demony przejmowały moją głowę"
Margaret otworzyła się na planie "The Voice" na temat stresu na scenie. Artystka przyznała, że choć prywatnie odczuwała, że jej umiejętności wokalne się polepszają, na scenie zapominała o wszystkim, czego się nauczyła.

Przypomnijmy, że 16. edycja "The Voice of Poland" przeszła już do etapu Live. Każdy z trenerów (Baron i Tomson, Kuba Badach, Michał Szpak, Margaret) zabrał po trzech uczestników. Margaret, która jako trenerka wróciła do programu po sześciu latach, otworzyła się podczas nagrań na temat okresu pomiędzy jej uczestnictwem w telewizyjnym show. Artystka przyznała, że bardzo ciężko pracowała nad sobą w aspekcie osobistym oraz zawodowym, podkreślając, że dopiero teraz czuje się w tej roli wystarczająco kompetentna.
W międzyczasie piosenkarka podzieliła się z fanami dwiema płytami, które zredefiniowały jej muzyczną ścieżkę oraz sięgnęła po wsparcie psychologa.
Zobacz również:
Margaret otwarcie o pracy nad sobą
Margaret na planie "The Voice" zdradziła, że dzięki pracy z psychologiem, jest w stanie z większym spokojem, skupieniem i pewnością siebie funkcjonować na scenie.
"Słuchajcie, sprawdziłam to kombo - nauczyciel śpiewu i psycholog potrafią zdziałać cuda z twoim wokalem. Bo to jest połączone - technika z duszą" - przyznała.
Artystka opowiedziała o swojej ścieżce również poza kamerami show TVP: "Głos jest pierwotną manifestacją duszy. Śpiewanie to wyraz duszy poprzez technikę wokalną - dlatego w moim przypadku tak ważne było, żeby ten progres łączył się z umacnianiem siebie. U mnie 1:1 przekładało się to na moje występy - mimo trenowania głosu, kiedy przychodził stres i wątpliwości, to one przejmowały również mój głos, co było bardzo frustrujące. Mimo że w zaciszu domowych ćwiczeń moja forma wokalna rosła, kiedy wychodziłam na scenę, demony przejmowały moją głowę i już nic nie zostawało po moich ćwiczeniach".
Dziś, dzięki intensywnej pracy jest w stanie zupełnie inaczej wyrażać siebie: "Dopiero kiedy zadbałam, żeby mój głos nie tylko trenował, ale zaczął też wyrażać siebie, zaczął wypowiadać słowa, które dosłownie grzęzły mi w gardle, zniknęły infekcje gardła, sceniczna pewność siebie zaczęła rosnąć, a ćwiczenia wokalne nie były już tylko suchym śpiewaniem, lecz formą medytacji. U osób wysokoodczuwających - a zazwyczaj tym cechują się artyści - ten balans jest bardzo ważny".



![Mikołajki 2025 w Polsacie. Plejada gwiazd i świąteczne przeboje [RELACJA]](https://i.iplsc.com/000M1ECRB6W4SMS6-C401.webp)






![Cinnamon Guy: "Kwestie wizualne muszą iść w parze z muzyką" [WYWIAD]](https://i.iplsc.com/000M17P1K79R1U7G-C401.webp)