Podbił świat jako gitarzysta Kiss. Ace Frehley do końca miał żal do byłych kolegów
"Był niezbędnym i niezastąpionym rockowym żołnierzem w najważniejszych okresach działalności zespołu i jego historii. Jest i zawsze będzie częścią dziedzictwa Kiss" - tak zmarłego Ace'a Frehleya pożegnali liderzy Kiss. Pierwszy gitarzysta hardrockowej legendy w ostatnich latach miał spory żal do byłych kolegów.

Ace Frehley zmarł 16 października w wieku 74 lat. Niespełna miesiąc wcześniej legendarny gitarzysta upadł we własnym studiu. Okazało się uderzenie w głowę wywołało wylew krwi do mózgu. Jego stan na tyle się pogorszył, że rodzina zdecydowała o odłączeniu muzyka od aparatury podtrzymującej życie. Oficjalnie nie podano jeszcze przyczyny zgonu.
Śmierć oryginalnego gitarzysty grupy Kiss poruszyła muzyczny świat, który żegna go we wzruszających wpisach w mediach społecznościowych.
"Jesteśmy zdruzgotani śmiercią Ace'a Frehleya. Był niezbędnym i niezastąpionym rockowym żołnierzem w jednych z najważniejszych, fundamentalnych rozdziałów zespołu i jego historii. Jest i zawsze będzie częścią dziedzictwa Kiss. Nasze myśli są z Jeanette, Monique i wszystkimi, którzy go kochali, w tym z naszymi fanami na całym świecie" - tak słynnego "The Spacemana" pożegnali liderzy i współzałożyciele Kiss: Paul Stanley (wokal, gitara) i Gene Simmons (bas, wokal).
"Jestem w szoku!!! Przyjacielu... Kocham cię!" - to z kolei wpis Petera Crissa, oryginalnego perkusisty Kiss, który w zespole występował w latach 1973-1980, 1996-2001 i 2002-2004.
Nie żyje Ace Frehley. Współtworzył wielkie hity Kiss
Posługujący się w Kiss pseudonimami "The Spaceman" i "Space-Ace" gitarzysta w tej legendarnej formacji grał w latach 1973-1982, 1995 i 1996-2002. Na scenie odpowiadał nie tylko za gitarowe solówki, ale również "robił dym" za sprawą opatentowanej, zmodyfikowanej gitary Gibson Les Paul - z instrumentu wydobywał się dym.
Autorami lwiej części imponującego dorobku Kiss byli dwaj liderzy: Paul Stanley i Gene Simmons, jednak pozostali muzycy również zaznaczyli swój udział - zarówno jako kompozytorzy, jak i główni wokaliści w niektórych utworach.

Ace Frehley współtworzył takie przeboje, jak m.in. "Cold Gin" (pierwszy numer stworzony przez gitarzystę dla Kiss. Frehley nie był pewny swoich wokalnych umiejętności, dlatego zdecydował się oddać główne partie śpiewane Simmonsowi), "Parasite", "Strange Ways", "Shock Me" czy "Talk to Me".
Gdy w 1978 r. wszyscy czterej muzycy Kiss wydali solowe albumy tego samego dnia, to właśnie imienny debiut Ace'a Frehleya cieszył się największym powodzeniem. Nagrana przez niego wersja utworu Russa Ballarda "New York Groove" (w oryginale wykonywał go zespół Hello) dotarła do Top 20 amerykańskiej listy przebojów.
Ace Frehley o rozstaniu z Kiss. "Miałbym ochotę rozbić się o drzewo"
Relacje w zespole zaczęły się psuć na początku lat 80., gdy ze składu został usunięty Peter Criss (za perkusją zastąpił go Eric Carr). Ace Frehley poczuł się odsunięty na bok w związku z forsowanym przez liderów kierunkiem muzycznego rozwoju.
"Byłem zagubiony (...) Mam prawo sądzić że gdybym został w Kiss - w końcu, wracając samochodem ze studia do domu, miałbym ochotę rozbić się o drzewo" - opowiadał po latach gitarzysta, który w 1982 r. odszedł z Kiss (odrzucił propozycję podpisania wartego 15 mln dolarów kontraktu z zespołem), by skupić się na solowej karierze pod szyldem Frehley's Comet.
Gitarzysta nagrywał kolejne płyty, występując u boku m.in. Iron Maiden i Alice Coopera, jednak nie było tu mowy o sukcesach komercyjnych porównywalnych do Kiss. W tamtym okresie Frehley pozostawał w dalszym ciągu w dobrych relacjach z Peterem Crissem (od czasu do czasu występowali i nagrywali razem). Obaj w 1996 r. powrócili do Kiss, co oznaczało reaktywację oryginalnego składu. Efektem tej współpracy była wydana w 1998 r. płyta "Psycho Circus", jednak po latach ujawniono, że twórczy udział Frehleya i Crissa był na niej minimalny. Po obwołanej pożegnalną trasą "Farewell Tour" (koniec 2001 r.) gitarzysta ostatecznie odszedł z Kiss.
Pożegnanie Kiss ze sceną. Pozostał żal
Okazało się, że Stanley i Simmons jeszcze długo nie zamierzali rozstać się z marką Kiss, która wciąż przynosiła krocie (ponad 100 mln sprzedanych płyt, niezapomniane przeboje, setki nagród i uwielbienie fanów na całym świecie zrzeszonych w Kiss Army). Pożegnalna trasa "End of the Road Tour" ruszyła na początku 2019 r. - po przerwie związaną z pandemią rock'n'rollowy cyrk objechał niemal cały świat, docierając również dwukrotnie do Polski (18 czerwca 2019 r. - Tauron Arena Kraków, 3 czerwca 2022 r. - Atlas Arena w Łodzi). U boku liderów w ostatnim składzie znaleźli się gitarzysta Tommy Thayer (od 2002 r.) i perkusista Eric Singer (z przerwami od 1991 r.).
Ostatni koncert Kiss odbył się 2 grudnia 2023 r. w nowojorskiej hali Madison Square Garden. Mimo krążących w mediach informacjach, na scenie nie pojawili się Ace Frehley i Peter Criss. Gitarzysta wprost stwierdził, że takie plotki wypuścili liderzy, by pomóc sprzedać bilety na pożegnalny występ, a on sam nigdy nie otrzymał oferty udziału w tym wydarzeniu.
Ace Frehley w lutym 2024 r. wypuścił swój solowy album "10,000 Volts", przy okazji wbijając szpilę byłym kolegom, że przez ostatnie lata Kiss nie był aktywny wydawniczo (ostatni studyjny album zespołu to "Monster" z 2012 r.), gdy on w tym czasie nagrał kilka własnych płyt.
"Ty i Paul Stanley jesteście kontrolującymi maniakami, niegodnymi zaufania i zbyt trudno się z wami współpracuje" - tak rozgoryczony Ace Frehley zwrócił się do Gene'a Simmonsa w jednym z wywiadów.




![Tom Odell w Krakowie: z pubu ze starym pianinem wprost na arenę [RELACJA]](https://i.iplsc.com/000LXXQG1WJVUNRU-C401.webp)





