Reklama

Perfect: Wierzymy, że jeszcze zagramy

W 1987 roku, przed koncertem na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, fani zespołu Perfect mogli nabyć druki, na których widniał napis: "Certificate 2000 Perfect still alive". Ich posiadanie miało gwarantować bezpłatne wejście na koncert zespołu w 2000 roku. Taki koncert jednak się nie odbył. O przyczyny takiej sytuacji zapytaliśmy Grzegorza Markowskiego.

W 1987 roku, przed koncertem na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, fani zespołu Perfect mogli nabyć druki, na których widniał napis: "Certificate 2000 Perfect still alive". Ich posiadanie miało gwarantować bezpłatne wejście na koncert zespołu w 2000 roku. Taki koncert jednak się nie odbył. O przyczyny takiej sytuacji zapytaliśmy Grzegorza Markowskiego.

"To dla mnie bardzo bolesny temat. Najczęściej udaje nam się zrealizować wszystko, co sobie zaplanujemy. Opatrzność nad nami czuwa, no i mamy dwóch świetnych menedżerów - Adasia Galasa i Jerzego Gardziela - którzy te sprawy doprowadzają do końca. Planowaliśmy bardzo dużą produkcję, na skalę nie robioną do tej pory przez polskich artystów i w grę wchodziły oczywiście wielkie pieniądze. Po trzech miesiącach wstępnych rozmów, które były bardzo obiecujące, wycofał się sponsor... i zostaliśmy na lodzie. Chciałem więc zrobić koncert 19 grudnia 2000 roku. Zwróciłem się do Zbyszka Hołdysa, byśmy ten koncert zagrali wspólnie, bo on tego dnia miał urodziny i grał koncert w "Stodole". Powiedziałem, że zgadzamy się na każdą formułę, jaką on sobie wymyśli, byle tylko dać satysfakcję tym 700 osobom, które kupiły certyfikaty. Zbyszek odmówił... Mam jednak nadzieję, że będziemy mogli wrócić jeszcze do tego tematu. Póki co nie mogliśmy go zrealizować, co mówię z ogromnym żalem" - odpowiedział Grzegorz Markowski, frontman i wokalista Perfectu.

Reklama

Przeczytaj cały wywiad.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Perfect | zagranie | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy