Nie żyje Sly Stone. Przyczynił się do muzycznej rewolucji
W wieku 82 lat zmarł Sly Stone – charyzmatyczny lider zespołu Sly and the Family Stone, którego brzmienie zrewolucjonizowało muzykę funk, soul i rock. Artysta przez lata zmagał się z chorobą płuc. Zmarł otoczony rodziną, pozostawiając po sobie niezatarty ślad w historii muzyki.

Informacja o śmierci Sylvestera Stewarta, znanego światu jako Sly Stone, obiegła media 10 czerwca. Artysta od lat zmagał się z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP) i innymi powikłaniami zdrowotnymi. Jak podała rodzina w oficjalnym oświadczeniu:
"Z głębokim smutkiem ogłaszamy odejście naszego ukochanego taty, Sly'a Stone'a. Po długiej walce z POChP i innymi problemami zdrowotnymi zmarł spokojnie, otoczony swoimi dziećmi, najbliższym przyjacielem i dalszą rodziną" - cytuje serwis People.
Bliscy podkreślają, że ich stratę łagodzi świadomość ogromnego dziedzictwa artystycznego, jakie po sobie zostawił.
"Jego niezwykłe dziedzictwo muzyczne będzie nadal rezonować i inspirować kolejne pokolenia" - dodano.
Sly Stone i funkowa rewolucja
Sly Stone urodził się w 1943 roku w Denton w Teksasie, jednak jego muzyczna droga rozpoczęła się w Kalifornii. Jako dziecko śpiewał w gospelowym zespole The Stewart Four. W latach 60. pracował jako DJ i producent, a w 1966 roku założył przełomowy zespół - Sly and the Family Stone.
Formacja była pionierska nie tylko muzycznie, ale i społecznie. Był to pierwszy mainstreamowy zespół, w którym grali wspólnie czarnoskórzy i biali artyści oraz kobiety i mężczyźni - zarówno jako wokaliści, jak i instrumentaliści.
Ich przeboje - "Dance to the Music", "Everyday People", "Family Affair" czy "Thank You (Falettinme Be Mice Elf Agin)" - nie tylko królowały na listach, ale też trafnie komentowały zmieniającą się rzeczywistość społeczną Ameryki końca lat 60. i początku lat 70.
"Sly był monumentalną postacią, przełomowym innowatorem i prawdziwym pionierem, który na nowo zdefiniował krajobraz popu, funku i rocka" - napisała rodzina w pożegnalnym oświadczeniu.
Blask i cień legendy muzyki funk
Choć Stone osiągnął artystyczne wyżyny, jego życie osobiste było burzliwe. Od połowy lat 70. coraz bardziej pogrążał się w uzależnieniach, co odbiło się zarówno na relacjach z członkami zespołu, jak i na jego obecności w życiu publicznym.
Po latach problemów zdrowotnych i emocjonalnych, Stone podjął leczenie i wrócił do aktywności twórczej. W 2023 roku wydał autobiografię zatytułowaną "Thank You (Falettinme Be Mice Elf Agin)" - nawiązującą do jednego z największych hitów grupy. Pracował też nad scenariuszem filmu o swoim życiu.
Sly Stone - dziedzictwo nie do podrobienia
Sly Stone pozostaje jedną z najbardziej wpływowych postaci w historii muzyki. Jego nowatorska fuzja soulu, rocka, funku, psychodelii i gospel miała ogromny wpływ na artystów takich jak George Clinton, Prince czy Dr. Dre.
Jego utwory - zwłaszcza "Sing a Simple Song" i "Everyday People" - były wielokrotnie samplowane przez raperów i producentów hip-hopowych, od Public Enemy po De La Soul i Snoop Dogga.
Choć nie pojawiał się publicznie zbyt często, wciąż budził wielki szacunek - m.in. podczas ceremonii Grammy i wprowadzenia do Rock & Roll Hall of Fame.
"Dziękujemy z głębi naszych serc za niezachwiane wsparcie. Życzymy pokoju i harmonii wszystkim, którzy zostali dotknięci życiem Sly'a i jego kultową muzyką" - napisała rodzina.