Lennon ostro o hicie The Beatles. "Odbębniłem to bez sensu"
John Lennon nie znosił tej piosenki The Beatles i nigdy tego nie ukrywał. Utwór "Run For Your Life" z albumu "Rubber Soul" nazwał jednym z najsłabszych w dorobku zespołu.

Utwory The Beatles, których nie znosili nawet ich twórcy
Choć większość kompozycji The Beatles do dziś traktowana jest niemal jak świętość, sami członkowie zespołu niejednokrotnie wypowiadali się z dystansem - a czasem wręcz z niechęcią - o niektórych swoich piosenkach. Zwłaszcza John Lennon nie owijał w bawełnę i chętnie dzielił się szczerą opinią, nawet jeśli oznaczało to rozczarowanie fanów. Jednym z utworów, których wstydził się najbardziej, był "Run For Your Life" z albumu Rubber Soul.
To nie była zwykła niechęć. Lennon przyznał wprost, że gdyby mógł, najchętniej wymazałby ten numer z historii zespołu. W rozmowach po rozpadzie The Beatles nie ukrywał, że piosenka powstała "na szybko" i bez większego zaangażowania, a jej tekst uznał za wyjątkowo niefortunny.
John Lennon o piosence, którą chciał wyrzucić do kosza
"Run For Your Life" była dla Lennona czymś więcej niż tylko nieudanym kawałkiem. Przyznał, że nie cenił jej ani jako kompozytor, ani jako wokalista. "To był numer, który po prostu odbębniłem" - mówił bez ogródek. W późniejszych latach wracał do tematu z wyraźnym zażenowaniem. W jego oczach ta piosenka nie miała głębi, nie niosła przesłania i brzmiała jak coś, czego nie napisałby świadomie, będąc bardziej dojrzałym artystycznie.
Co więcej, Lennon krytykował także sposób, w jaki nagrano utwór - zbyt szybko, zbyt powierzchownie, wyłącznie z myślą o komercyjności. Jego zdaniem nie miało to nic wspólnego z autentycznością, której szukał w muzyce.
Lennon nie znosił "granny music". Uderzał też w McCartneya
"Run For Your Life" nie była jedynym utworem z katalogu The Beatles, który Lennon otwarcie krytykował. Z ironią wypowiadał się też o muzycznych upodobaniach Paula McCartneya, nazywając jego zamiłowanie do lżejszych form "granny music". Najbardziej oberwało się piosence "Maxwell's Silver Hammer", którą Lennon uznał za całkowicie zbędną.
W przeciwieństwie do tych lekkich kompozycji, Lennon cenił utwory, które niosły ze sobą autentyczne emocje i osobiste treści. W wywiadzie dla Rolling Stone wymienił m.in. "Help!", "In My Life", "Strawberry Fields Forever" i "I Am the Walrus" jako te, które uważał za prawdziwe, nieprzekłamane i do dziś aktualne.
"Help!" było wołaniem o pomoc. Lennon mówił o nim bez filtra
Szczególnie poruszające było to, jak Lennon opowiadał o "Help!" - jednym z największych przebojów zespołu. Wbrew energicznej aranżacji, utwór powstał z autentycznego poczucia zagubienia. "Śpiewałem wtedy 'help' i naprawdę to czułem" - mówił. "To była prawda. Tekst był szczery, wtedy i teraz. (...) Po prostu byłem świadomy, co się ze mną dzieje".
To zupełnie inny poziom artystycznej uczciwości niż ten, który reprezentował "Run For Your Life". Tam - jak sam Lennon stwierdził - nie było nic prócz pośpiechu i pustych słów. A to coś, czego w dojrzałej twórczości unikał jak ognia.

Dziś, po latach, wielu fanów - także tych najbardziej oddanych - zgadza się z Lennonem. Choć Rubber Soul pozostaje jednym z ważniejszych albumów The Beatles, "Run For Your Life" coraz częściej traktowana jest jako utwór, który się nie zestarzał, lecz… zdewaluował.
A Lennon? Gdyby mógł, pewnie sam by nacisnął przycisk "delete". I może właśnie to jest najlepszy dowód jego autentyczności - nie każda legenda musi być dumna ze wszystkiego, co stworzyła. Szczerość też bywa rock'n'rollowa.