Reklama

Krótki powrót Black Sabbath

Legenda ciężkiego rocka, brytyjska grupa Black Sabbath, w minioną sobotę ponownie zagrała w oryginalnym składzie. Występ Ozzy'ego Osbourne'a, Tommy'ego Iommi, Geezera Butlera i Billa Warda uświetnił ósmą rocznicę istnienia stacji radiowej KROQ z Los Angeles.

Legenda ciężkiego rocka, brytyjska grupa Black Sabbath, w minioną sobotę ponownie zagrała w oryginalnym składzie. Występ Ozzy'ego Osbourne'a, Tommy'ego Iommi, Geezera Butlera i Billa Warda uświetnił ósmą rocznicę istnienia stacji radiowej KROQ z Los Angeles.

Najpierw na scenie pojawił się Ozzy ze swoim zespołem. Po zagraniu kilku utworów powiedział: "A teraz będzie coś specjalnego". Po tych słowach na scenie pojawili się pozostali członkowie najsłynniejszego składu Black Sabbath. Pomimo pewnych kłopotów technicznych, zespół wykonał dwa utwory. Ozzy sprawiał wrażenie bardzo zadowolonego i zachęcał publiczność do wspólnego śpiewania. "Obiecajcie mi, że będziecie bardziej szaleni niż kiedykolwiek dotąd" - krzyczał do widzów przed zagraniem "Paranoid".

Na imprezie, oprócz Ozzy'ego i kolegów, pojawił się między innymi wokalista Offspring Dexter Holland, ubrany w koszulkę z logo firmy Napster.com. Zaprosił on do wspólnego odśpiewania utworu "Pretty Fly (For A White Guy)" gwiazdora zawodowej koszykówki Dennisa Rodmana. Zdaniem tych, co koncert widzieli, ich współpraca sceniczna nie wypadła jednak najlepiej.

Reklama
WENN
Dowiedz się więcej na temat: krótka | Black | Black Sabbath
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy