Brian Johnson i Bon Scott mieli okazję się poznać! Niewielu fanów AC/DC zna tę historię
Brian Johnson od 45 lat jest głosem kultowej formacji AC/DC. Wokalista dołączył do zespołu po tragicznej śmierci poprzedniego frontmana, Bona Scotta. Okazuje się, że zanim zastąpił zmarłego muzyka, miał okazję go poznać. Niewielu zna tę historię!

Bon Scott, uznawany dziś za legendę rocka, osiągnął światowy sukces za sprawą swojej działalności w AC/DC. Wokalista był członkiem formacji w latach 1974-1980 i nagrał z muzykami m.in. przełomowy album "Highway to Hell". Było to szóste wydawnictwo grupy, które podbiło zarówno serca wiernych słuchaczy, jak i krytyków. Hardrockowe brzmienie i mocne riffy gitarowe świetnie uzupełniały się z nietuzinkowym wokalem Scotta.
Zobacz również:
Bon Scott odszedł niespodziewanie. Jego miejsce w AC/DC zajął Brian Johnson
Muzycy z AC/DC poczuli wtedy, że nadszedł ich moment. Na fali sukcesu płyty prędko przystąpili do prac nad kolejnym krążkiem, lecz niedługo później doszło do tragedii, która na zawsze zmieniła losy zespołu i wstrząsnęła światem rocka. 19 lutego 1980 r., zaraz po pierwszej sesji nagraniowej do albumu "Back in Black", Bon Scott został znaleziony martwy. Wokalista AC/DC rzucił się w wir imprez i oficjalnie uznaje się, że przyczyną jego odejścia było zatrucie alkoholowe. Miał zaledwie 33 lata, a dla jego przyjaciół z kapeli był to wielki cios.
Po tragicznym zdarzeniu założyciele AC/DC - bracia Malcolm i Angus Young - rozważali zakończenie działalności zespołu. Ostatecznie zdecydowali się jednak kontynuować karierę na czele z nowym wokalistą. Miejsce Bona Scotta zajął wówczas Brian Johnson, który wyłoniony został przez muzyków drogą przesłuchań.
Niewielu fanów AC/DC wie, że Brian Johnson i Bon Scott poznali się!
Niewielu fanów wie o tym, że obydwaj wokaliści AC/DC mieli okazję się spotkać! Choć wydaje się to nieprawdopodobne, muzycy byli nawet gwiazdami tego samego koncertu. Bon Scott był wówczas członkiem grupy Fang, która została gościem specjalnym występu zespołu Geordie, w którym z kolei śpiewał wtedy Brian Johnson!
Wokalista wspomniał niecodzienne spotkanie w swojej wydanej w 2022 r. autobiografii "Żywot Briana". Wyznał, że zachwycił się zarówno sceniczną charyzmą, jak i głosem Bona. Za kulisami koncertu nie udało im się jednak porozmawiać.
Tego samego wieczoru panowie mieli okazję ponownie się spotkać. Los chciał, że w drodze powrotnej z koncertu autobus Fang zepsuł się, stając na środku ulicy. Była to mroźna, zimowa noc, więc członkowie Geordie zaproponowali kolegom nocleg. Johnson przyznał w książce, że spędził wówczas trochę czasu ze Scottem, lecz nie pamięta, o czym rozmawiali, ponieważ był pijany. Wokaliści nigdy więcej się nie spotkali, a Brian nie ukrywa swojego żalu z powodu tego, że nie mogli się lepiej poznać.









