Szukasz najlepszych piosenek do auta? "Jedź w jakieś ładne miejsce"
Nie od dziś wiadomo, że nawet najdłuższa droga wydaje się mniej męcząca, kiedy ma się na głośnikach dobrą muzykę. Nie jest też odkryciem, że najlepsze miejsca do śpiewania to prysznic i samochód. Jakich piosenek w aucie słucha nasza redakcja?

OLIWIA KOPCIK
"Sweet Child O' Mine" ("Captain fantastic" soundtrack) - znowu trudno wybrać mi jedną piosenkę, bo u mnie zawsze wybór muzyki zależy od humoru i okoliczności. Czasem więc, żeby nie zasnąć, za kierownicą słucha się czegoś energicznego, a czasem, kiedy zaczynamy świrować na zmęczeniu, wracając z delegacji, samochód staje się sceną karaoke. Ale… Pamiętacie film "Captain Fantastic"? Może dlatego kojarzy mi się z muzyką do samochodu, bo to w końcu film o drodze i wolności. Choć scena, kiedy bohaterzy śpiewają "Sweet Child O' Mine", to chyba najsmutniejszy, wyciskający łzy moment w filmie (a może i nie do końca…?), to zawsze podkręcam głośniej, żeby pośpiewać razem z nimi. Przepraszam ortodoksów, ale ten cover podoba mi się dużo bardziej niż oryginał.
ALICJA RUDNICKA
Lynyrd Skynyrd "Free Bird" - to obowiązkowa pozycja na dłuższą podróż autem. Zaczyna się spokojnie, pozwalając się wyluzować i wciągnąć w klimat drogi, a potem, gdy wchodzi długie gitarowe solo, niemal zawsze zauważam, że kierowca lekko dociska gaz (jako certyfikowana "passenger princess" widzę tę samą reakcję, niezależnie od tego, z kim jadę). To moment, w którym muzyka sama przyspiesza i sprawia, że jazda staje się bardziej intensywna, wyrywając z monotonnego rytmu trasy. Ta piosenka ma w sobie coś, co po prostu zachęca, by ruszyć przed siebie i poczuć przestrzeń za oknem (tylko uważajcie na fotoradary!).
BARTŁOMIEJ WAROWNY
PinkPantheress "Heaven knows" - jeżdżę rzadko, bo nie lubię i nie umiem. Ale jak już trzeba kogoś odebrać ze szpitala, albo do tego szpitala zawieźć, to się ostatecznie ugnę. Nie daję gwarancji, że dowiozę w jednym kawałku, ale "Heaven knows" PinkPantheress ostatnio mi w tym pomogło. Nie może być za nudno, zbyt dynamicznie też nie. "Another life" w punkt otwiera ten projekt, "Feel complete" też daje radę, ale to właśnie przy numerze "Ophelia" jeździ mi się najlepiej. Kiedyś nawet do niego zaparkowałem. I to od tyłu! Mega.
TYMOTEUSZ HOŁYSZ
Van Halen "Panama" - przyznam szczerze, że zwykle za kółkiem słucham takiej samej muzyki, jak na co dzień. Jedynym wyznacznikiem w zasadzie jest duży nakład energetyczny, żeby przypadkiem nie chciało się spać. Jeżeli jednak mówimy o długiej trasie przy pięknej pogodzie, mało który utwór pasuje tak dobrze jak "Panama" Van Halena. Od cudownego refrenu, przez boskie solówki, wszystko tam krzyczy "jedź w jakieś ładne miejsce i baw się najlepiej, jak to tylko możliwe"!
MICHAŁ BOROŃ
Airbourne "Runnin' Wild" - to nic, że to trochę bieda-AC/DC, skoro nóżka chodzi, jak trzeba. Wysokooktanowy rock'n'roll rodem z Australii sprawia, że droga osiedlowa wygląda niczym autostrada, a Skoda od razu zasługuje na swoje miano "srebrnej strzały Północy". Gaz do dechy i przestajesz się martwić, że cena benzyny pewnie znów przekroczy barierę 6 zł za litr.
A jeśli nawigacja mówi "kieruj się na południe" i wiem, że przede mną z 1500 km w stronę słońca, to koniecznie "East Meet East" Nigela Kennedy'ego i Kroke - ponadczasowe piękno, które nigdy się nie znudzi.