Reklama

Matchbox Twenty "Where the Light Goes": piosenki, których miało nie być [RECENZJA]

"Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś spotkamy się w studio i będziemy tworzyć nową muzykę” - powiedział w jednym z wywiadów Paul Doucette, współzałożyciel amerykańskiej formacji Matchbox Twenty. Właśnie ukazał się ich nowy album "Where the Light Goes", pierwszy od 11 lat.

"Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś spotkamy się w studio i będziemy tworzyć nową muzykę” - powiedział w jednym z wywiadów Paul Doucette, współzałożyciel amerykańskiej formacji Matchbox Twenty. Właśnie ukazał się ich nowy album "Where the Light Goes", pierwszy od 11 lat.
Matchbox Twenty powrócili z nowym albumem /John Medina /Getty Images

Dla wielu słuchaczy Matchbox Twenty to ekipa, która kojarzy się z charyzmatycznym wokalem Roba Thomasa, artysty cieszącego się sporą popularnością dzięki solowej karierze. W stacjach radiowych na całym świecie do dziś można usłyszeć "Smooth" - piosenkę napisaną przez Thomasa dla Carlosa Santany i wydaną na płycie "Supernatural", która stała się jedną z najlepiej sprzedających się płyt w 1999 roku. Wokalista ma na swoim koncie całą masę hitów, napisanych dla innych artystów, a jego solowy debiut "...Something To Be" wylądował na szczycie amerykańskiej listy przebojów, sprzedając się doskonale również w Europie.

Reklama

Jednak historia Matchbox Twenty to nie opowieść o muzycznym kopciuszku, stojącym w cieniu solowych dokonań swojego lidera. Grupa ma na swoim koncie miliony sprzedanych płyt, a jej koncerty przyciągają do dziś rzesze fanów. Ich kariera wystartowała na dobre, kiedy na szczytach list na całym świecie wylądował "Bent", przebojowy utwór z drugiego albumu "Mad Season". Matchbox Twenty mieli już całkiem udane piosenki z debiutanckiej płyty "3AM""Push", które zwróciły na grupę uwagę, jednak sukces "Bent" sprawił, że zespół zaczął być rozpoznawalny na całym świecie.

Jak twierdzą sami muzycy, ich współpraca jest możliwa dzięki zmianom w życiu, które przyjmują ze zrozumieniem i umiejętnością rozwiązywania problemów wewnątrz grupy. Kiedy dochodzili do ściany, robili sobie przerwę, skupiając się na innych projektach. Rob Thomas na solowej karierze, Paul Doucette na komponowaniu muzyki do filmów. "Co jakiś czas spotykaliśmy się, dawaliśmy kilka koncertów i pisaliśmy kilka piosenek. Myślę, że to nasz model biznesowy, pozwalający na sukces i przetrwanie" - żartował w jednym z wywiadów Thomas.

Na przestrzeni lat zmienił się też model współpracy artystycznej w grupie. Na pierwszych płytach głównym kompozytorem był Rob Thomas. Od albumu "North", który pojawił się w 2012 roku, po pierwszej dziesięcioletniej przerwie w działalności, materiał powstawał we współpracy wszystkich członków zespołu, z wiodącą rolą Paula Doucette. Pojawił się nowy rodzaj energii, który sprawił, że album stał się pierwszym numerem jeden grupy za oceanem. Najnowszy "Where the Light Goes" jest niejako kontynuacją tej drogi.

Nic nie wskazywało, że nowa płyta ujrzy światło dzienne. Początkowo muzycy mieli zamiar napisać dwie, trzy nowe kompozycje, które byłyby wartością dodaną do serii występów, jakie zaplanowali w 2020 roku. Niestety pandemia przerwała koncertowe plany, jednak piosenki zostały. Rob Thomas wspomina, że zastanawiali się, co zrobić dalej. Z jednej strony mogli siedzieć w domach, mając poczucie tego, jak bardzo zawiedli fanów, którzy tyle lat czekali, aby zobaczyć ich na żywo, albo włożyć trochę wysiłku i do istniejących nowych kompozycji dopisać kolejne. Jeśli udałoby się z tego stworzyć cały album, z którego muzycy byliby zadowoleni, to popandemiczny czas okazałby się udany.

Niektóre piosenki miały już wcześniej gotowy kształt, inne powstawały podczas pracy w studio. Sam proces nagrywania sprawił im sporo radości, jak sami wspominają w wywiadach, zintegrował zespół i tchnął nową, świeżą siłę. Może dlatego album otwiera niezwykle optymistyczny utwór "Friend". Rob Thomas śpiewa: "Nie potrzebuję nikogo, kto drażniłby moją wiarę, nie potrzebuję nikogo do świętowania, bo wszyscy moi przyjaciele, wszyscy moi przyjaciele są tutaj".

Drugim na płycie jest niezwykle przebojowy "Wild Dogs (Running in a Slow Dream)". Utwór wydaję się być rozliczeniem z czasem pandemicznego uczucia pustki i przygnębienia. Piosenka brzmi niczym hymn pochwały życia i będzie koncertowym bangerem, kiedy publiczność wyśpiewa z wielką moc słowa: "I kiedy słyszysz, jak (noc) dzwoni pod twoim oknem, na zewnątrz jest świat, który czeka, mówiąc: chodź, chodź, chodź".

"Where the Light Goes" tytułowa kompozycja to kolejny przykład doskonałej, wpadającej w ucho, piosenki. Szybki rytm, doskonale podkreślające melodię partie klawiszy i wzniosły refren. To pierwszy utwór napisany z myślą o albumie.

Drugim singlem, który promował wydawnictwo, jest "Don't Get Me Wrong". Mocniejszy, bardziej gitarowy i dynamiczny utwór, który opowiada o tym, że kiedy ludzie są w związku przez naprawdę długi czas, mogą toczyć wielkie kłótnie, które czasem mogą prowadzić do końca. Warto jednak dać sobie kolejną szansę i czasem odpuścić, słuchając drugiej strony sporu. Nieco mroczniejszym niż reszta utworów na "Where the Light Goes" jest balladowa "Warm Blood". To kolejne spojrzenie Roba Thomasa na relacje i problemy miłosne między kochankami.

Jedną z ostatnich piosenek nagranych na płytę był "No Other Love". Piosenka początkowo nie była przeznaczona dla Matchbox Twenty. Paul Doucette napisał ją wspólnie z uznaną piosenkarką country Deaną Carter z myślą o innym projekcie. W trakcie pracy zdalnej nad "Where the Light Goes" podesłał członkom zespołu utwór z pytaniem, co o nim sądzą. Nagranie spodobało się do tego stopnia, że w szybkim tempie powstała aranżacja i nagranie wskoczyło na album. W utworze pojawia się Amanda Shires, amerykańska wokalistka, z którą pracował wówczas Gregg Wattenberg, producent albumu Matchbox Twenty i to on zaproponował udział piosenkarki w tym utworze.

Pierwszy od jedenastu album Matchbox Twenty to doskonale skomponowane dzieło. Dwanaście piosenek, które urzekają swoją niebanalną przebojowością i przepięknymi aranżacjami. Nagrania brzmią niezwykle świeżo, oddając radość tworzenia, o której opowiadają członkowie grupy. Zaczepiony przez jednego z fanów na Twitterze pytaniem o dodatkowe utwory na płycie Paul Doucette odpowiedział żartobliwie, że cały krążek jest dwunastopiosenkowym bonus trackiem w działalności grupy.

Rob Thomas dla magazynu Variety powiedział: "Był taki moment podczas tworzenia tej płyty, kiedy powiedziałem sobie, że to jest dokładnie ta, którą powinienem nagrać i to są ludzie, z którymi mam to zrobić. Nie dlatego, że przysięgliśmy, że utrzymamy zespół razem, ale dlatego, że nasze życia ponownie zbiegły się w naturalny sposób, co sprawiło, że poczułem - to jest miejsce, w którym powinniśmy być".

Matchbox Twenty "Where The Light Goes", Atlantic Records

8/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy