Przystanek Woodstock 2016
Reklama

Przystanek Woodstock 2016: Rowerem z Londynu!

Przystanek Woodstock dopiero się rozkręca, a my już znaleźliśmy pierwszego festiwalowego freaka. Rafał Babiński przybył do Kostrzyna nad Odrą prosto z Londynu. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że przejechał całą trasę na... rowerze.

Przystanek Woodstock dopiero się rozkręca, a my już znaleźliśmy pierwszego festiwalowego freaka. Rafał Babiński przybył do Kostrzyna nad Odrą prosto z Londynu. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że przejechał całą trasę na... rowerze.
Rafał Babiński na Przystanek Woodstock przyjechał rowerem z Londynu /Fot. Krzysztof Zając /INTERIA.PL

- Przejechałem około 1300 kilometrów - powiedział nam woodstockowy podróżnik. O dziwo, mimo zmęczenia i przebytych kilometrów, Rafał tryska energią. Co więcej, twierdzi, że gdyby nie Przystanek Woodstock, mógłby mknąć dalej.

Jak łatwo się domyślić wyprawa była dobrze przygotowana, a Rafał od dawna prowadził intensywne treningi. - Miałem bardzo intensywny miesiąc: dwa treningi dziennie, wstawanie o piątej rano, potem siłownia. Po pracy wsiadałem na rower i robiłem od 20 do 50 kilometrów dziennie - wylicza.

Okazuje się, że Rafał nie jest jedyny! Planując wyprawę, założył stronę na facebooku "Rowerem na Woodstock", która teraz ma około 1000 fanów. - Założyłem ją po to, aby informować znajomych i bliskich o tym, co się ze mną dzieje - wspomina Rafał. - Niestety albo stety mój znajomy, mając urlop, zaczął promować tę stronę i dzieje się - dodaje.

Reklama

Nasz niezmordowany podróżnik w drogę powrotną wyruszy pociągiem, ponieważ swój jednoślad postanowił przekazać na przyszłoroczną aukcję WOŚP. Szczytny cel i świetna inicjatywa. Popieramy!

Kinga Szczerba, Kostrzyn nad Odrą

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Przystanek Woodstock
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy