Orange Warsaw Festival 2018
Reklama

Orange Warsaw Festival 2018: Brytyjska pop-inwazja na stolicę [relacja, zdjęcia]

Festiwalowe lato można uznać za rozpoczęte. Uczestnicy Orange Warsaw Festival weszli w nie tanecznym krokiem, którym dzielnie, i w rytm swoich przebojów, dowodzili m.in. Dua Lipa i Sam Smith.

Festiwalowe lato można uznać za rozpoczęte. Uczestnicy Orange Warsaw Festival weszli w nie tanecznym krokiem, którym dzielnie, i w rytm swoich przebojów, dowodzili m.in. Dua Lipa i Sam Smith.
Dua Lipa na OWF 2018 /Ewelina Wójcik /Show The Show

W latach 60. w historii muzyki zapisało się zjawisko tzw. brytyjskiej inwazji, w której rock'n'rollowe zespoły z Wysp podbijały amerykański rynek. To właśnie wtedy notowaniami przebojów i bestsellerów płytowych za Oceanem zawładnęły takie grupy jak The Beatles, The Animals czy The Rolling Stones. Organizatorzy Orange Warsaw Festivalu taki brytyjski najazd sprezentowali uczestnikom pierwszego dnia imprezy. Dzięki temu zgromadzili na Służewcu ogromne tłumy.

Dua Lipa Rulez

Na początek powracająca po niespełna roku Dua Lipa. Z tą różnicą, że poprzednio wokalistka wystąpiła w namiocie (na Open'er Festivalu), a teraz zagarnęła już dla siebie scenę główną festiwalu.

Reklama

Zaczęło się od puszczania całusów w "Blow Your Mind (Mwah)", a z każdym kolejnym numerem było coraz bardziej tanecznie i przebojowo. Przebojów Dua Lipa ma zresztą całkiem sporo. Swoją setlistę koncertową uzupełniła dodatkowo o kawałki, w których tylko pojawia się gościnnie ("No Lie" Seana Paula i "Scared to be Lonely" Martina Garrixa), choć na koniec unosiły się nad tłumem pomruki rozczarowania z powodu pominięcia przez nią piosenki "One Kiss" - nowego utworu nagranego z Calvinem Harrisem.

Na deser wokalistka zostawiła dwa swoje największe hity "IDGAF" i "New Rules". Ten pierwszy, którego tytuł jest angielskim akronimem tłumaczonym w języku polskim jako "mam to w d*pie", poprzedziło zabawne ostrzeżenie. Dotyczyło ono m.in. niewybrednego języka użytego w tekście. "To jest piosenka dla wszystkich d*pków, którzy źle was potraktowali. Jeśli chcecie wziąć udział w następnej aktywności, unieście, proszę, środkowy palec w górę" - brzmiał duży komunikat wyświetlony z tyłu na ekranie. Nie napotykając oporu, Dua Lipa namawiała jeszcze publiczność, by razem z nią wykrzykiwała refren utworu.

"Odebrało mi mowę" - mówiła wokalistka, ze wzruszeniem patrząc na wielobarwne morze ludzi rozlanych pod główną sceną. "Nie spodziewałam się, że będzie was tyle" - dodała. Brytyjka o kosowskich korzeniach wyrasta na wielkoformatową, międzynarodową gwiazdę, która lada moment będzie deptać po piętach (a może już depcze...) tegorocznemu headlinerowi Orange Warsaw Festivalu.

Sam nie jest sam

A ów headliner w naszym kraju wystąpił po raz pierwszy, ale - jak zapowiedział - nie ostatni. "Mam nadzieję, że wkrótce tu wrócę" - mówił Sam Smith ze sceny, a po koncercie powtórzył to jeszcze na Instagramie.

Brytyjczyk objawił nam się jako osoba niezwykle rozgadana. Kolejne utwory poprzedzał wstępem, w którym zdradzał kulisy ich powstawania.

Jest coś intrygującego w wizerunku Sama Smitha. Choć zgarnął niemal wszystkie najważniejsze nagrody, o jakich muzyk może tylko marzyć, na scenie stawia na minimalizm i elegancję, a w dialogu z publiką wciąż wraca do czasów, gdy pracował za barem, a piosenki pisał po to, by uleczyć swoje złamane serce. Ot, taki miły facet, żaden tam gwiazdor. Nie potrzeba mu efektów specjalnych, pirotechnicznych sztuczek i rozbłyskującego się konfetti - te zresztą niespecjalnie wpasowałyby się w popowo-soulowy klimat jego twórczości.

Za to tym, co z pewnością zdaje egzamin i wydaje się być wręcz niezbędne, by utrzymać dynamikę koncertu i koncentrację fanów, jest znakomity chórek. Czteroosobowa ekipa wspierająca Smitha wokalnie dodaje jego repertuarowi kolorytu, generując przy tym dodatkową, przyjemną energię.

Pamiętam, jak w 2014 roku, również na Orange Warsaw Festivalu, zespół Florence and the Machine - poprosiwszy wcześniej fanów na Facebooku o sugestie - wykonał cover utworu "Stay With Me" Sama Smitha właśnie. Cztery lata później historia niejako zatacza koło - publiczność festiwalowa usłyszała bowiem ten numer w wersji autorskiej, a dodatkowo, drugiego dnia Orange'a, po raz kolejny na warszawskim festiwalu wystąpi Florence Welch i jej załoga. Cóż... Brytyjska pop-inwazja trwa! Wytańcz się, kto może!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orange Warsaw | Dua Lipa | Sam Smith
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy