Reklama

Łzy i wściekłość byłej żony Króla Popu

W środę (14 sierpnia) przed sądem w Los Angeles zeznawała Debbie Rowe. Była żona Michaela Jacksona została powołana jako świadek w sprawie o odszkodowanie za śmierć piosenkarza, którego od koncertowej firmy AEG Live żądają spadkobiercy artysty.

54-letnia obecnie Debbie Rowe w latach 1996-1999 była żoną Michaela Jacksona. To ona jest matką dwójki starszych dzieci piosenkarza: syna Prince'a Michaela i córki Paris.

Dzięki zeznaniom Debbie Rowe sąd i ława przysięgłych mogli dowiedzieć się o kolejnych szczegółach uzależnienia Michaela Jacksona od leków przeciwbólowych, nasennych i psychotropowych.

Świadek przyznała, że jej były mąż bardzo obawiał się fizycznego cierpienia, które było wynikiem wypadku, jakiego Michael Jackson doznał na planie telewizyjnej reklamy Pepsi w 1984 roku. W trakcie nagrania spotu reklamowego włosy artysty zapaliły się od sztucznych ogni, a skóra głowy wokalisty została dotkliwie poparzona.

"Michael miał niską odporność na ból, a jego strach przed cierpieniem był nieprawdopodobny" - tłumaczyła przed sądem przyczyny uzależnienie byłego męża od leków przeciwbólowych.

Reklama

"Wydaje mi się, że lekarze wykorzystywali ten fakt" - rzuciła oskarżenie w stronę dermatologa Arnolda Kleina i chirurga plastycznego Stevena Hoefflina, których uważa za współodpowiedzialnych za uzależnienie Króla Popu.

"Ci idioci przez cały czas aplikowali mu leki, zupełnie nie dbając o jego zdrowie" - denerwowała się Debbie Rowe twierdząc, że lekarze konkurowali o względy piosenkarza podsuwając mu coraz mocniejsze specyfiki.

Kolejnym problemem Michaela Jacksona, o którym opowiedziała świadek, była bezsenność. To prowadziło do uzależnienia od kolejnego rodzaju leków.

Debbie Rowe przywołała również dramatyczną rozmowę z mężem, gdy ten miał właśnie przyjąć kolejną dawkę leków.

"Zapytałam go co się stanie, jeżeli umrze [z powodu przedawkowania - przyp. red.]? Miał robionych tak wiele zastrzyków... Ale nie wydaje mi się, by on się tym przejmował. Bardziej martwiło go to, że nie mógł zasnąć" - wspomina.

Debbie Rowe zaznaczyła, że chciała być przyjaciółką dla ówczesnego męża.

"On niestety naiwnie ufał innym ludziom. Naiwnie ufał zbyt wielu osobom" - stwierdziła ze smutkiem, często przerywając zeznania wybuchem płaczu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | Los Angeles | król pop | Król Popu | debbie rowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy