Duch Michaela nawiedza posiadłość Jacksonów?
Tak przynajmniej twierdzi siostra nieżyjącego piosenkarza Latoya Jackson.
Jak oświadczyła Latoya Jackson, jeden z pracowników firmy ochroniarskiej pilnującej posiadłości klanu w kalifornijskim Encino zainteresował się dziwnym zachowaniem psa stróżującego.
"Strażnik twierdzi, że dzieje się to bardzo często. Każdej nocy pies wyje pod jednym z okien domu. W tym pokoju mieściła się sypialnia Michaela, gdy przyjeżdżał w odwiedziny" - powiedziała siostra Króla Popu.
To jednak nie jedyny dowód na rzekome wizyty ducha Michaela Jacksona w rezydencji rodziny.
"Ochroniarz powiedział mi również, że nocą słyszy odgłosy stepowania. Michael potrafił stepować przez dwie godziny z rzędu. W ten sposób podnosił poziom adrenaliny" - twierdzi Latoya Jackson.
Siostra piosenkarza przyznała, że z powodu rewelacji ochroniarza wynajęła osobę zajmującą się przywoływaniem duchów.
"Stwierdziłam, że jeżeli Michael chce mi coś przekazać, to ja chciałabym o tym wiedzieć" - tłumaczy.
Latoya Jackson twierdzi, że podczas spotkania z medium pozostawała anonimowa.
"On nie wiedział, kim jestem. Owinęłam się chustą, na oczy założyłam okulary przeciwsłoneczne. Byłam nie do poznania. A on zaczął mi mówić takie rzeczy i od razu wiedział o kogo chodzi. Kiedy usłyszysz od kogoś takiego o sprawach, o których wiedziałam tylko ja i Michael, zaczynasz w to wierzyć" - przekonuje.
Co zatem Michael Jackson chciał powiedzieć siostrze, która chciała poznać prawdę o tragicznej śmierci Króla Popu?
"Usłyszałam, że mam się wyciszyć i patrzeć w przyszłość" - powiedziała.