Reklama

Dowiedział się o śmierci syna od fana

Ojciec zmarłego w 2009 roku Michaela Jacksona wspomina moment, w którym poinformowano go o śmierci syna.

Przypomnijmy, że Michael Jackson zmarł 25 czerwca 2009 roku w wyniku przedawkowania propofolu. Nie dającego znaku życia artystę przewieziono do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili zgon.

Joe Jackson (84 l.), ojciec Króla Popu, nie wiedział o tych dramatycznych wydarzeniach aż do chwili, gdy zadzwonił do niego jeden z fanów.

"Byłem w Las Vegas i tam otrzymałem telefon od fana. Usłyszałem: 'Panie Jackson, dzieje się coś niedobrego'. Powiedziano mi, że spod domu Michaela odjeżdża karetka pogotowia i wóz straży pożarnej" - wspominał Joe Jackson w trakcie telewizyjnego programu Piersa Morgana.

Ojciec Michaela Jacksona przyznał, że jego syn chciał się z nim skontaktować przed śmiercią. Król Popu liczył, że ojciec pomoże mu wyjść z uzależnienia od środków przeciwbólowych.

Reklama

"To bardzo smutne dla mnie, zwłaszcza że Michael próbował się ze mną spotkać. Mówił swoim ludziom, by do mnie zadzwonili, bo ja na pewno będę wiedział, jak sobie z tym poradzić. Ale oni go nie posłuchali" - twierdzi Joe Jackson.

"Wmawiali mu, że nie mogą mnie znaleźć, chociaż ja cały czas byłem na miejscu. W ogóle nikt z rodziny nie mógł się z nim spotkać" - żali się ojciec Michaela Jacksona.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 2009 | ojciec | Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy