Mam talent
Reklama

"Mam talent": Simon Cowell twierdzi, że pogodził się z Mel B

Juror amerykańskiego "Mam talent" przyznał, że między nim, a wokalistką Mel B został zakopany topór wojenny.

Juror amerykańskiego "Mam talent" przyznał, że między nim, a wokalistką Mel B został zakopany topór wojenny.
Mel B nie żywi urazy do Simona Cowella? /

Przypomnijmy, że w kwietniu tego roku Mel B złożyła pozew rozwodowy przeciwko swojemu mężowi, Stephenowi Belafonte. Wokalistka oskarżyła go o wieloletnią przemoc. Belafonte zażądał natomiast alimentów w wysokości 40 tys. dolarów. W lipcu sąd zgodził się, że na jego żądania, gdyż uznano, że wspomniane pieniądze są mu potrzebne do przeżycia.

O rozpadającym się związku wokalistki i jurorki amerykańskiego "Mam talent" w niewybredny sposób wspomniał w trakcie odcinka ćwierćfinałowego jej kolega ze składu sędziowskiego, Simon Cowell.

Reklama

Po nieudanym występie magika Demian Aditya, którego sztuczka nie udała się z powodów problemów technicznych, juror porównał całą sytuację na scenie do nocy poślubnej Mel B.

"Wyobrażam sobie, że tak wyglądała noc poślubna Mel B. Wiele oczekiwań, niewiele obietnic i spełnień" - powiedział juror.

Gwiazda na takie słowa zareagowała z furią - wstała, oblała Cowella wodą i wyszła ze studia. Wróciła do niego dopiero, gdy udało się jej ochłonąć.

Po programie Mel B w udzielonych wywiadach żałowała, że nie miała soku żurawinowego pod ręką oraz przyznała, że była wściekła na jurora za żarty, które opowiadał w programie.

"Wcześniejszy występ mocno mnie wzruszył, ponieważ chodziło o ojca i raka, a mój tata niedawno zmarł, a następnie on (Cowell - przyp. red.) zaczął wygadywać głupstwa, więc się zdenerwowałam. Skąd on może wiedzieć, jak wyglądała moja noc poślubna?" - zastanawiała się Mel B.

Teraz Simon Cowell zapewnia, że jego konflikt z Mel B został zażegnany. We wtorek, 29 sierpnia, wokalistka w ramach występu Colina Clouda, uderzyła jurora plastikowym nożem, żartując "dlaczego to nie działa".

Gwiazdor przyznał w rozmowie z "Extra", że między nim, a Mel B wszystko zostało wyjaśnione. "To ja powinienem być wkurzony, w końcu to ja zostałem oblany. Jest w porządku. To była tylko jedna z tych rzeczy. Zostawiliśmy to za sobą" - mówił Cowell.

Brytyjczyk przyznał także, że jego żart padł w niekoniecznie najlepszym czasie.

"Próbowałem o czymś przypomnieć... Myślałem, że mam jeszcze poczucie humoru, ale je straciłem"- mówił, dodając, że jeszcze nie przeprosił oficjalnie Mel B, ale ma zamiar to wkrótce zrobić.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mel B | Mam Talent | Simon Cowell
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy