Eurowizja 2016
Reklama

Eurowizja 2016: Czy nowy system głosowania pomoże Michałowi Szpakowi?

Już 10 maja startuje 61. Konkurs Piosenki Eurowizji. Jednak zanim piosenkarze staną w szranki, warto wytłumaczyć, jak w tym roku będą oceniani. Organizatorzy postanowili bowiem dokonać sporej zmiany w zasadach głosowania.

W latach 2013 - 2015 głosy jurorów oraz głosy publiczności były łączone. Po zsumowaniu wyników 10 wykonawców otrzymywało punkty od 1-8, 10, 12 (1 punkt otrzymywał dziesiąty wykonawca, natomiast 12 pierwszy). Wyniki publicznie podawała osoba wyznaczona z danego kraju.

Taki system sprawiał, że jeszcze przed zakończeniem wydarzenia można było bez problemu domyślić się, kto zostanie zwycięzcą Eurowizji. W 2016 roku ma być inaczej, a widzowie triumfatora imprezy będą poznawać dopiero w ostatnich minutach. Ponadto narzekano, że głosy publiczności są umniejszane.

Reklama

Jak więc dokładnie będzie wyglądać przyznawanie punktów w tym roku?

Po pierwsze zarówno widzowie, jak i jury z każdego będą mieli równą liczbę punktów - 58. W tym roku nie dojdzie więc po raz pierwszy do łączenia wyników publiczności i ekspertów. To może doprowadzić do sporych roszad w tabeli.

Co więcej, jako pierwsi swoje wyniki będą podawać eksperci. Będzie to odbywać tak jak w każdym roku - za pośrednictwem delegowanym osób z każdego kraju. Następnie prowadzący całe wydarzenie podadzą łączne wyniki głosowania widzów z wszystkich krajów. Punkty będą przedstawiane w kolejności od piosenki, która dostała najmniejszą liczbę głosów, do tego, który otrzymał największą pulę. Jury i widzowie mają w sumie do rozdysponowania 4988 punktów. Głosy publiki z poszczególnych państw udostępnione zostaną na oficjalnej stronie Eurowizji.

W przypadku, jeżeli dane państwo nie będzie mogło oddać swoich głosów (jury lub widzowie) to ich głosy zastępowane są przez wyselekcjonowaną próbę krajów uczestniczących, zatwierdzoną przez Europejską Unię Nadawców.

Procedura półfinałów ma wyglądać tak samo, jeżeli chodzi o zliczanie głosów. Do finału przejdzie 10 państw z każdego koncertu eliminacyjnego.

Do tej pory nowy system głosów wykorzystano w ramach szwedzkich preselekcji w 2012 roku. W 2015 roku na taką innowację zdecydowali się również Duńczycy.

Jak więc nowy system głosowania może wpłynąć na ostateczne wyniki? Serwis eurowizja.org zauważył, że dwa ostatnie finały nie zakończyłyby się innym rozstrzygnięciem. Wciąż zwycięzcami byliby Conchita Wurst i Mans Zelmerlow. Nieco wyżej sklasyfikowane byłyby Włochy (w 2015 roku członkowie Il Volo zajęliby  2., a nie 3. miejsce).

Jak natomiast głosowanie wpłynęłoby na wyniki Polaków? Donatan i Cleo przesunęliby się dzięki głosom widzów na 8. pozycję (stare zasady sprawiły, że zajęli 14. miejsce). Monika Kuszyńska, która w głosowaniu publiczności w zeszłym roku zajęła 15. miejsce, nie odnotowałaby spektakularnego przesunięcia się w górę tabeli. Wokalistka z "In The Name of Love" awansowałaby z 23. na 22. pozycję.  

Polscy sympatycy Eurowizji od lat narzekają na dyskryminowanie rodzimych wykonawców przez jurorów. Tym razem Michał Szpak może otrzymać solidne wsparcie od sympatyków z całej Europy, które może wywindować go na wyższe pozycje, bez oglądania się na sympatie jurorów.

Pierwszy półfinał 61. Konkursu Piosenki Eurowizji odbędzie się 10 maja. Drugi z udziałem Michała Szpaka zaplanowany jest na 12 maja. Finał odbędzie się 14 maja.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michał Szpak | Eurowizja 2016 | Donatan | Monika Kuszyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy