Reklama

Eurowizja 2010: Zwycięstwo 19-latki z Niemiec

Za nami 55. Konkurs Piosenki Eurowizja 2010. Tym razem zwycięzcą okazała się być 19-letnia maturzystka z Hanoweru, Lena Meyer-Landrut z piosenką "Satellite". A nam Polakom pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku w koncercie finałowym będziemy mogli kibicować piosence reprezentującej nasz kraj.

Krytycy byli zgodni: po raz pierwszy od wielu lat Niemcy mieli wielką szansę wygrać Grand Prix, a Lena, która od tygodni bije rekordy popularności w swojej ojczyźnie, urzekając naturalnym zachowaniem oraz dystansem do siebie samej, uchodziła także u bukmacherów za faworytkę konkursu. I tak rzeczywiście się stało.

Dotychczas Niemcy tylko raz wygrały konkurs Eurowizji - w 1982 roku udało się to Nicole z piosenką "Ein bisschen Frieden". W minionych latach reprezentanci tego państwa, gdzie do konkursu podchodzi się dosyć poważnie i ambicjonalnie, wypadali jednak coraz słabiej. Zarzucano nawet państwom Europy Wschodniej, że zawarły "eurowizyjny spisek", by głosując na siebie nawzajem wyeliminować konkurencję z Zachodu.

Reklama

W zeszłym roku odpowiedniego kandydata dla Niemiec postanowił znaleźć znany komik i prezenter telewizyjny Stefaan Raab. Wspierany przez telewizję publiczną i stacje prywatne zorganizował casting pod hasłem "Nasza gwiazda dla Oslo", który trwał kilka miesięcy.

Zwyciężyła w nim właśnie nikomu wcześniej nieznana, charyzmatyczna i dowcipna brunetka Lena Meyer-Landrut, uznana przez media niemal za zjawisko.

Jej utwór "Satelite" oraz pierwszy album, nagrany już po castingu, podbiły niemieckie listy przebojów. W ostatnich dniach wiele uwagi poświęciły jej wszystkie telewizje i gazety. W sobotę, w dniu finału Eurowizji, zdjęcie Leny opublikował na pierwszej stronie dziennik "Die Welt".

Nowa niemiecka gwiazda urodziła się w 1991 r. Samotnie wychowała ją matka. Od dziecka Lena interesowała się muzyką, ale nie skończyła żadnej szkoły muzycznej. Uczęszczała za to na lekcje tańca klasycznego i nowoczesnego, co - zdaniem krytyków - widać na scenie. Lena jest wnuczką byłego ambasadora RFN w Moskwie Andreasa Meyera-Landruta.

A jak przebiegał finał Eurowizji? Koncert rozpoczął się od pozdrowień z wszystkich krajów, których reprezentanci wystąpili w konkursie głównym. Zakończył je zeszłoroczny laureat - Alexander Rybak, który później wystąpił na scenie Telenor Arena na przedmieściach Oslo.

Jako pierwsza w finale wystąpiła reprezentująca Azerbejdżan 17-letnia wokalistka Safura z utworem "Drip Drop", jedna z faworytek Eurowizji.

Hiszpan Daniel Diges zaśpiewał piosenkę "Algo pequenito", według komentującego Eurowizję w TVP 1 Artura Orzecha opowiadającą o małych rzeczach w życiu, o których często zapominamy. Niespodziewanie w trakcie występu Daniela na scenę wtargnął jeden z eurowizyjnych fanów, którego wyprowadzili dwaj ochroniarze, a którym później zajęła się policja. Z tego powodu Hiszpania powtórzyła swój występ na koniec konkursu.

Gospodarzy reprezentował Didrik Solli-Tangen z kompozycją "My Heart Is Yours", która według komentatora TVP 1 miała być "sabotażem" - Norwegowie ponoć nie chcieli organizować kolejnej Eurowizji.

Republika Mołdowy, reprezentowana przez SunStroke Project i Olię Tirę i utwór "Run Away", awansowała do głównego koncertu z pierwszego półfinału. Taneczna propozycja tria i piosenkarki wniosła trochę ożywienia do Telenor Areny, w której wcześniej dominowały podniosłe ballady.

Jon Lilygreen pochodzi z Walii, towarzysząca mu grupa The Islanders ma składzie m.in. Anglików, Szkotów czy Norwegów, ale piosenką "Life Looks Better in Spring" w Oslo reprezentowali Cypr.

Ubrany w jaskrawoczerwoną marynarkę Vukasin Brajić z Bośni i Hercegowiny zaśpiewał rockowy utwór "Thunder and Lightning", który - wbrew tytułowi - traktował o pokoju.

Następny na scenie pojawił się Tom Dice "Me and My Guitar". Reprezentant Belgii na scenie wystąpił rzeczywiście jedynie z tytułową "swoją gitarą". Dodajmy, że w 2008 roku Tom był drugi w popularnym telewizyjnym konkursie "The X Factor".

Piosenkę "Ovo je Balkan" dla reprezentującego Serbię Milana Stankovicia napisał świetnie znany w Polsce Goran Bregović.

Balladę "Butterflies" wykonali Białorusini z 3+2 z gościnnym udziałem Roberta Wellsa. Dodajmy, że grupa to twór telewizyjnego programu muzycznych talentów.

Niamh Kavanagh to laureatka Eurowizji z 1993 roku. Piosenkarka w Oslo wykonała utwór "It's for You", którego współkompozytorem był Szwed Jonas Gladnikoff, dyżurny eurowizyjny twórca przebojów.

Grek Giorgos Alkaios zaśpiewał skoczną piosenkę "OPA". Co ciekawe, piosenkarz zaczynał karierę w show-biznesie jako dziecięcy aktor. Dziś jest jednym z najpopularniejszych wokalistów w Grecji. Jak sam twierdzi, "OPA" miała podnieść na duchu rodaków, którzy ze względu na gospodarczy kryzys przeżywają trudne chwile.

Następną w kolejności piosenkę "That Sounds Good to Me" zaśpiewał brytyjski wokalista Josh Dubovie. "Kiedy usłyszałem ten utwór, byłem przekonany, że mogę wygrać" - twierdził przed Konkursem Josh.

Gruzinka Sopho Nizharadze, która zaśpiewała "Shine", zaczęła karierę już w wieku 3 lat! Takie przynajmniej informacje na temat piosenkarki można znaleźć w internecie.

Grupa maNga z Turcji przedstawiana była jako formacja... nu-metalowa. W Oslo muzycy wykonali rockowy utwór "We Could Be the Same", który zakończyła wymiana romantycznego spojrzenia pomiędzy wokalista a tancerką.

Juliana Pasha utworem "It's All About You" w tym roku reprezentowała Albanię. Artystka w planach ma wydanie płyt z muzyką chrześcijańską. "Jestem tu dzięki Bogu" - mówiła przed Eurowizją.

"Je ne sais quoi" to utwór pochodzącej z Islandii Hera Björk, która - jak zaznaczał Artur Orzech z TVP 1 - nie ma nic wspólnego ze słynną wokalistką Björk. Co ciekawe, Hera brała udział w poprzednich dwóch Eurowizjach jako chórzystka wspomagająca głównych reprezentantów Islandii.

Z udziałem reprezentującej Ukrainę Alyosha wiązały się kontrowersje. Zaśpiewany w Oslo utwór "Sweet People" został zgłoszony do Konkursu już po terminie, gdyż wcześniejsza propozycja piosenkarki zatytułowana "To Be Free"... była dostępna w jednym ze sklepów internetowych już od 2008 roku, co oczywiście było niezgodne z regulaminem Eurowizji.

Pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga Jessy Matador w barwach Francji zaśpiewał w Norwegii piosenkę "Allez Ola Olé". Utwór promuje we francuskiej telewizji zbliżające się mistrzostwa świata w piłce nożnej.

Rumunia wystawiał w tym roku duet Paula Seling i Ovi, którzy zaśpiewali piosenkę "Playing with Fire" przy szklanym fortepianie.

Piotr Nalicz z Rosji zaśpiewał "Lost and Forgotten". Co ciekawe, artysta przez dwa lata pracował w biurze architektonicznym, a karierę muzyczną rozpoczął dopiero w 2007 roku.

Reprezentująca Armenię Eva Rivas wzięła swój pseudonim od pochodzącej z Grecji prababci. Piosenkarka naprawdę nazywa się Valeria Reszetnikova-Tsaturian, a w Oslo zaśpiewała utwór "Apricot Stone".

Jako 22. zaśpiewała Lena, zwyciężczyni tegorocznej Eurowizji.

Portugalia wystawiła w Oslo studiująca na co dzień w Londynie również 19-letnią Filipę Azevedo, która zaśpiewała balladę "Ha dias assim".

Finał zamknęły piosenki "Milim" izraelskiego piosenkarza Harela Skaata (wg. Artura Orzecha "izraelskiego elfa"), "In a Moment Like This" reprezentującego Danię duetu Chanée i N'evergreen (wg. komentatora TVP 1 piosenka pary to połączone przeboje The Police i Abby) oraz powtórzona "Algo pequenito" Hiszpana Daniela Digesa.

Dodajmy, że polscy telewidzowie i jury najwięcej głosów przyznali Danii (12 punktów), Belgii (10 punktów) i Azerbejdżanowi (8 głosów).

Eurowizja 2010: Zobacz nasz raport specjalny!

Dlaczego Polska tym razem nie awansowała do finału Eurowizji? Czego zabrakło piosence Marcina Mrozińskiego "Legenda"? Czy powinniśmy wziąć udział w przyszłorocznym Konkursie czy raczej iść w ślady np.: Czech i zrezygnować z Eurowizji? Jak oceniacie zwycięstwo Leny z Niemiec? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mięta | Niemcy | piosenki | konkurs | TVP | Niemiec | Oslo | Eurowizja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy