Twoja Twarz Brzmi Znajomo
Reklama

"TTBZ": Zwycięzca ostatniego odcinka znowu na podium. Takiej sytuacji jeszcze nie było!

Pierwsze 2 odcinki należały do Krzysztofa Ibisza, za to w 3. i 4. odcinku zwyciężył młodziutki Oskar Cyms. Czy jesteśmy właśnie świadkami narodzin nowej gwiazdy estrady? Tym razem do oceny jurorskiej dołożyła się Anna Dereszowska, główna bohaterka najnowszego serialu "Lulu" która z wielkim wdziękiem zastąpiła jednorazowo Małgorzatę Walewską.

Pierwsze 2 odcinki należały do Krzysztofa Ibisza, za to w 3. i 4. odcinku zwyciężył młodziutki Oskar Cyms. Czy jesteśmy właśnie świadkami narodzin nowej gwiazdy estrady? Tym razem do oceny jurorskiej dołożyła się Anna Dereszowska, główna bohaterka najnowszego serialu "Lulu" która z wielkim wdziękiem zastąpiła jednorazowo Małgorzatę Walewską.
Oskar Cyms jako Passenger /Polsat /Polsat

Na pierwszy ogień poszła Natalia Janoszek jako Jack White z The White Stripes i dzielnie poradziła sobie z rockowym kawałkiem "Seven Nation Army". "Natalia byłaś dzisiaj prawdziwym facetem. Jestem zachwycony. Ta gitara ci pasuje. Uważam, że to bardzo fajna metamorfoza. Widziałem J.Lo tydzień temu, a dzisiaj drapieżnego rebelianta. Brawo Natalka! Schowałaś się za postacią świetnie" - pochwalił Robert Janowski.

Następnie, na parkiet w imieniu Moloko zaprosiła nas Julka Kamińska. We wcieleniu Roisin Murphy pięknie zaśpiewała melodyjny, choć trudny do powtórzenia utwór "Sin git back". "Julka, jesteś po prostu fenomenalna. Naprawdę, wyszła po prostu Roisin Murphy. Jesteś tak nieprawdopodobnie podobna, i ten głos taki dziwny, który trzeba wydobyć, troszkę nosowy, którego ty nie masz na co dzień. Aż popatrzyliśmy na siebie ze zdziwieniem, bo to było tak, jakby ktoś puścił nam oryginał. To jest naprawdę fenomenalne" - zachwycała się Anna Dereszowska.

Reklama

Piotr Stramowski zaśpiewał po polsku w skórze Janusza Panasewicza z Lady Punk w towarzystwie gitarzysty Wuja w roli Janka Borysewicza. Piosenkę "Marchewkowe pole" zagarnął z wielką gracją. "Mi się to bardzo podobało, ten taki luz, cała taka zamknięta forma występu, z tym dystansem, który ja uwielbiam na scenie w każdym gatunku. To było z takim okiem do widza. Znakomicie, ja się doskonale bawiłem, to było świetne" - zrecenzował tym razem całkiem serio, Paweł Domagała.

Kasia Kołeczek ponownie zmierzyła się z trudnym utworem, który wymagał od niej wielkiego skupienia i unieruchomienia. Zaczarowała wszystkich utworem "Wildest Moments" w wykonaniu Jessie Ware. "Zamknąłem oczy, bo miło mi było cię słuchać.  Ty jesteś dla mnie mistrzynią budowania nastroju. Jessie Ware tak samo go zbudowała, bo tam nie ma zbyt wiele środków. Weszłaś w nią i jesteś tożsama z tym utworem" - rozpływał się Robert Janowski.

Daniel Jaroszek wylosował bardzo pozytywną postać i miał mnóstwo świetnej zabawy ucząc się kobiecego seksapilu. Z windy wysiadł w roli zakręconej Beth Ditto z zespołu Gossip i zaśpiewał jej znany utwór "Move in the Right Direction". Przede wszystkim znakomita stylówa. Bardzo mi się podoba, świecisz z daleka. Beth ma taką energię, że jak wchodzi, to jak komendant policji. Wywalił z granatnika, a potem twierdził, że to było radio. To jest tak nieoczekiwanie wywalone, nic się w ogóle nie stało" - porównał z uśmiechem Paweł Domagała do pewnej prawdziwej sytuacji. "Tu mi zabrakło takiej energii, jaką miał komendant, że nie było takiego wystrzału. Była u ciebie energia, tylko bez granatnika" - dodał. 

Młody łamacz kobiecych serc, Oskar Cyms bez trudu poradził sobie z utworem "Let Her Go" jako Passenger i tak samo, jak wykonawca, świetnie zagrał na gitarze. "Ja wstałam, miałam ciarki, bo naprawdę wyczarowałeś taką magię z całą tą inscenizacją. Głos fantastyczny, 1 do 1, czysto zaśpiewane, pięknie, wszystkie dźwięki wyciągnięte, ta gitara... naprawdę, mistrz! Dziękuję ci pięknie za to wzruszenie" - powiedziała Anna Dereszowska ze łzami w oczach.  

Do zielonej krainy reggae zabrał nas Krzysztof Ibisz, który jak zwykle rozbawił jurorów, tym razem stając się Bobem Marleyem. Dbając o każdy szczegół wykonania, zaśpiewał "Is this love". "Ja się bawiłem świetnie. Wiele rzeczy w tobie podziwiam, m.in. za to połączenie luzu, że to cię tak bawi, a jednocześnie tak ciężko pracujesz i że tę pracę widać. Za to ogromny szacunek, bo to widać. To jest idealne połączenie chyba w każdym zawodzie" - skwitował Domagała.

Na koniec odpaliła petarda, czyli Daria Marx w najnowszym hitem Miley Cyrus. Dobitnie pokazała na scenie siłę wyzwolonych kobiet, a jej głos w utworze "Flowers" do złudzenia przypominał oryginał. "Ja się martwię, bo chyba jestem w stanie polubić Miley Cyrus po tym występie" - zaśmiał się Robert Janowski. "Wokalnie petarda, jakbym słyszał oryginał. Myślałem, że wejdzie cały zespół Kris Crew, a mi w ogóle ich nie brakowało. Wypełniałaś całą tę scenę swoją osobowością, przedstawieniem choreograficznym tego, co sama wymyśliłaś. Dobrze czułaś się w tej piosence, ty jako Daria" - ocenił poważniej. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Twoja twarz brzmi znajomo | Oskar Cyms
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama