W "The Voice of Poland" złapał Górniak za pupę! Trenerka była zniesmaczona
Ten występ w "The Voice of Poland" przeszedł do historii. A bardziej zachowanie uczestnika po występie. Adrian Wojtków – jak sam przyznał – z premedytacją wybrał drużynę Edyty Górniak, aby złapać ją za pośladki. Widzowie po tym, co zrobił - delikatnie mówiąc - nie byli zachwyceni.
Adrian Wojtków pojawił się w szóstej edycji "The Voice of Poland". Na scenie wykonał numer George'a Michaela "Careless Whisper" i odwrócił cztery fotele - Tomsona i Barona, Marii Sadowskiej, Andrzeja Piasecznego oraz Edyty Górniak.
Mimo iż uczestnik zaliczył w trakcie swojego występu kilka potknięć, to trenerzy zaciekle walczyli o zawodnika. Ostatecznie zdecydował się on na Edytę Górniak. "Sercem, od dziecka, jestem przy Edycie" - powiedział.
Gdy uczestnik podszedł przytulić się z wokalistką, co trenerzy mają w zwyczaju, jego ręka zjechała za nisko. Złapana za pośladki wokalistka zareagowała błyskawicznie, odrywając się od młodego chłopaka.
"Za pupę? Nie za pupę! Super, że mnie uwielbiasz, tylko mnie nie dotykaj za pupę!" - wypaliła zażenowana trenerka.
Już za kulisami Maciej Musiał spytał uczestnika, czy specjalnie wybrał drużynę Górniak, aby zrobić to, co zrobił. Ten przyznał, że faktycznie tak było.
Ostatecznie przygoda Adriana w "The Voice of Poland" zakończyła się na etapie nokautu.
Adrian Wojtków w tamtym czasie spolaryzował widownię. Część osób twierdziła, że jego zachowanie było żenujące i nie powinno mieć miejsca, inni natomiast bronili, że to co najwyżej błędy młodości.
"Jedną decyzją można zniszczyć wszystko, co zbudowałeś podczas całego występu. Po takich akcjach noty spadają. Skoro już jesteś przed takimi jurorami oraz przed Państwem wśród kamer to buduj swój wizerunek a nie podcinasz sobie nogi Adrianie" - pisał jeden z użytkowników pod jego występem.
"Nie no, jak on mógł złapać Edytę za tyłek? Ja rozumiem, że atrakcyjna kobieta i jak sam mówił 'sercem jest przy niej od dziecka. No, ale skoro właśnie poznał swoją idolkę, którą uwielbiał od dziecka, to mógł jej okazać trochę szacunku" - czytamy.