Syn Toma Jonesa wylądował na ulicy. Muzyk się do niego nie przyznaje
Jon Berkery, nieślubny syn Toma Jonesa, ma obecnie 36 lat. Kilka lat temu wylądował na ulicy i choć apelował do ojca o pogodzenie się, muzyk nadal oficjalnie nie uznaje go za swojego potomka.

Jon Berkery jest synem byłej modelki Katherine Berkery oraz Toma Jonesa. Romans 47-letniego wówczas muzyka z młodszą od niego o 23 lata Berkery podobno trwał zaledwie trzy dni.
Początkowo artysta utrzymywał, że Jon nie jest jego synem. Dopiero po testach DNA zgodził się utrzymywać swojego syna - do jego pełnoletności płacił Katherine Berkery 1700 funtów miesięcznie. Nigdy jednak nie spotkał się ani z byłą kochanką, ani z synem.
"To nie było coś, co planowałem. Zostałem oszukany. Dałem się uwieść" - mówił o dziecku w rozmowie z Wales Online. Dodał także, że gdyby "nie został oszukany", byłby obecny w życiu Jona.
Syn Toma Jonesa żyje na ulicy. Co się z nim dzieje?
W 2018 roku Berkery utrzymywał się z grania na ulicy piosenek swojego ojca, nie miał również gdzie mieszkać. Nie żądał jednak pieniędzy od Jonesa, za to apelował o kontakt.
"Nie miałem w dzieciństwie ojca. Wszystkiego, czego chcę to miłość. Ludzie myślą, że jestem młodszą wersją mojego ojca. Śpiewam wszystkie jego piosenki. Ludzie często zatrzymują się obok mnie i gapią się do momentu, aż nie zacznę śpiewać. Zależy mi na jego uznaniu" - opowiadał "Daily Mail".
"Nigdy nie dostałem od niego kartki urodzinowej, nigdy do mnie nie zadzwonił. Dorastałem w środowisku, gdzie każdy miał ojca. A moje telefony i maile nie doczekały się odpowiedzi. On nie chce mieć ze mną nic wspólnego" - mówił. Dodał również, że zabolały go słowa o tym, że był efektem wpadki i oszustwa. "Te słowa zabolały. To nie był mój wybór, żeby się urodzić" - stwierdził.
Od tamtego czasu nie pojawiają się nowe informacje o synu Toma Jonesa.