Reklama

Stachursky zakończy karierę!

Wokalista wydał ostatnio płytę "Wspaniałe polskie przeboje", zawierającą nowe interpretacje rockowych utworów lat 80. i 90. Album cieszy się sporym powodzeniem, drugi tydzień z rzędu znalazł się na 4. miejscu listy najlepiej sprzedających się płyt w Polsce.

Piosenkarz zdaje sobie sprawę, że może być oskarżany o "profanację" takich piosenek, jak "Nie wierz nigdy kobiecie", "Whisky" czy "Zacznij od Bacha":

- Z dyplomatycznego i marketingowego punktu widzenia powinienem powiedzieć, że ja nigdy nie będę w stanie dorównać oryginałowi. To wydawnictwo nie jest jednak konfrontacją z tamtymi czasami. Nie byłbym w stanie zrobić tego tak, jak w oryginale, a oryginały, niestety, się często zapomina. Chcę przywrócić te czasy i te utwory, których się już przecież nie gra w stacjach radiowych. Może płyta skłoni do przypomnienia sobie także innych piosenek? - pyta Stachursky w wywiadzie udzielonym INTERIA.PL.

Reklama

Wokalistę do nagrania "Wspaniałych polskich przebojów" motywowała również... zazdrość.

- Kiedy usłyszałem "Requiem dla samej siebie" byłem okropnie zazdrosny, że to nie ja napisałem ten utwór. Możliwość zaśpiewania takiej piosenki to już jest wielkie wydarzenie.

Płytę promuje "Jedwab" z repertuaru Róż Europy. Stachursky uważa, że udało mu się "podszlifować" tę piosenkę.

- Ten utwór niesie ze sobą swoiste, oryginalne piękno tekstu z bardzo melodyjnym, ale wyszukanym motywem muzycznym. To świadczy o wielkości twórców tej piosenki i o wykonawcy. Właśnie to spowodowało, że "Jedwab" przeżywa teraz drugą młodość, odnosi kolejne sukcesy. Jest to może częściowo wynikiem tego, że ja, jako Jacek Stachursky i mój zespół, podszlifowaliśmy go trochę brzmieniowo i dodaliśmy taki smaczek komercyjny - mówi Stachursky.

Wokalista zupełnie niespodziewanie oświadczył, że wkrótce zakończy karierę.

- Przewiduję, że moja działalność artystyczna potrwa jeszcze cztery do pięciu lat. Trzeba ustąpić pola młodszym. Nie należy na siłę trwać. Tym bardziej, że rynek się zmienia. Trzeba znać swoje miejsce i swój czas - oznajmił.

Do tego czasu ma się ukazać jeszcze kilka albumów piosenkarza. Jeden z nich powoli nabiera realnych kształtów. Jest już nawet tytuł.

- Chciałbym, żeby te moje ostatnie płyty to był jednolity ładunek przebojów i radiowej muzyki. Niekoniecznie dyskotekowej, ale do zabawy i do tańca na pewno. Płyta będzie nosiła tytuł "Jam jest 444" i chcemy żeby ukazała się jeszcze w tym roku. A jeżeli nie, to w przyszłym roku będzie na pewno - zapewnił Stachursky.

Czy piosenkarz powinien Waszym zdaniem zakończyć karierę? Czekamy na opinie i komentarze!

Sprawdź profil Stachursky'ego w serwisie Muzzo.pl

Przeczytaj nasz wywiad z wokalistą.

Zobacz teledyski Stachurskiego na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stachursky | wokalista | Jacek Łaszczok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy