Robbie Williams od lat maskuje poważną chorobę. "Pojawiła się wdzięczność za to, gdzie jestem"
Robbie Williams od lat zmaga się z chorobą, która utrudnia mu koncertowanie. Niegdyś często bał się wychodzenia na scenę, lecz teraz w zawodowych wyzwaniach może liczyć na nieocenione wsparcie żony. W najnowszym wywiadzie przyznał, że stara się maskować swoje dolegliwości, aby fani byli zadowoleni z każdego występu na żywo.

Robbie Williams to niekwestionowana ikona muzyki pop. Wylansował przeboje takie jak "Rock DJ", "Angels" czy "Candy". Brytyjski artysta od lat nie tylko zachwyca swoimi tanecznymi hitami, lecz także wspiera fanów poprzez nagłaśnianie tematów, związanych ze zdrowiem psychicznym.
Piosenkarz niedawno miał okazję porozmawiać z walijskim komikiem Paulem Whitehouse'em i neuronaukowczynią dr Mine Conkbayirą. W wywiadzie wyznał, że od kilku dekad zmaga się ze schorzeniem, które nazwał "wewnętrznym Tourette'em".
"Właśnie zdałem sobie sprawę, że mam Tourette'a, ale one (tiki nerwowe - przyp. red.) się nie ujawniają. Pewnego dnia, idąc ulicą, dotarło do mnie, że te natrętne myśli to coś w rodzaju 'wewnętrznego Tourette'a'" - opowiedział wokalista.
Według brytyjskiego National Health Service zespół Tourette'a to choroba neurologiczna, która objawia się widocznymi tikami nerwowymi (powtarzającymi się dźwiękami lub ruchami). Często wywoływane są one przez stres lub presję otoczenia, a także przez zmęczenie lub nawet ekscytację i niepochamowaną radość. Wśród międzynarodowych gwiazd, które jawnie mówią o swojej walce z tą chorobą są Lewis Capaldi czy Billie Eilish.
Robbie Williams w szczerym wyznaniu o swojej chorobie
Williams twierdzi natomiast, że ma nieco inną odmianę schorzenia, przy której symptomy pozostają niewidoczne dla otoczenia. Brytyjski gwiazdor wyjawił, że przez lata nauczył się ukrywać swoje problemy, choć często dolegliwości utrudniają mu obowiązki zawodowe. Bywały chwile w życiu muzyka, w których bał się występów na żywo i spotkań z fanami.
"Maskuję się, jakbym był olimpijczykiem w maskowaniu. Na scenie wyglądam na pełnego brawury, nadętego i zadowolonego z siebie, wykonując gesty, które działają, bo sprzedają bilety. Ale wewnętrznie czuję się zupełnie inaczej" - przyznał Brytyjczyk.
"Ludzie mówią: 'Jedziesz w trasę? Musisz być podekscytowany'. A ja jestem przerażony. W szczególności w czasach Take That, kiedy osiągnąłem szczyt kariery, myślałem, że to mnie naprawi. Ale było odwrotnie - to tylko pogorszyło sytuację wewnątrz mnie" - dodał Williams.
Robbie Williams może liczyć na wsparcie żony
Artysta przyznaje, że po kilku dekadach spędzonych na scenie wciąż nie zawsze z łatwością przychodzi mu występowanie przed tłumem widzów. Z wiekiem jednak gwiazdor nauczył się czerpać z tego więcej radości. "Od 45. roku życia sytuacja zaczęła się poprawiać. Ta trasa, w której teraz jestem, to coś innego. Po raz pierwszy od dawna czuję ekscytację przed występami" - przyznał Robbie Williams.
Dodatkowo autor hitu "Feel" nieustannie może liczyć na wsparcie żony, Aydy Field Williams, dzięki której uświadomił sobie, jak wdzięczny powinien być za to, co spotkało go w życiu. "Powiedziała mi, że może już nigdy nie będę miał okazji zagrać na stadionie. To zmieniło moje postrzeganie. W tym momencie pojawiła się wdzięczność za to, gdzie jestem i kim jestem. Ale nawet 80 tysięcy ludzi na stadionie nigdy nie zmieniło mojej opinii o mnie samym" - podsumował muzyk w niedawnej rozmowie.



![Dziwna Wiosna w Krakowie: Hit me baby one more time [RELACJA]](https://i.iplsc.com/000M1GVR69R49Y2G-C401.webp)





