Przed wielką sławą spotkała go tragedia. Poruszająca historia króla latynoskiego popu
Muzyk, który nie chciał żyć w cieniu ojca, sam został legendą. Od debiutu pod fałszywym nazwiskiem po koncerty na stadionach – Enrique Iglesias to historia niezłomnej pasji i światowego sukcesu.

Urodzony 8 maja 1975 roku w Madrycie Enrique Miguel Iglesias Preysler dorastał w cieniu sławy ojca - Julio Iglesiasa, ikony hiszpańskiej piosenki. Po rozwodzie rodziców Enrique wraz z rodzeństwem został z matką w Hiszpanii, by po porwaniu dziadka przez ETA (Euskadi Ta Askatasuna, czyli "Kraj Basków i Wolność" - była baskijska organizacja) wyjechać do Miami. Choć jego nazwisko otwierało wiele drzwi, Enrique postanowił je ukryć. Jako Enrique Martínez podpisał pierwszy kontrakt z wytwórnią Fonovisa, przekonując wszystkich, że pochodzi z Gwatemali. Pomogła mu w tym... niania Elvira, która pożyczyła mu 2000 dolarów na nagranie demo.
Już debiutancki album, zatytułowany po prostu Enrique Iglesias, okazał się sukcesem - sprzedaż przekroczyła pół miliona egzemplarzy w USA w zaledwie tydzień. Zdobył nagrodę Grammy i otworzył mu drogę na światowe sceny.
Enrique Iglesias - ciężar nazwiska i brak ojcowskiej obecności
Mimo że Julio Iglesias był jednym z najsławniejszych artystów na świecie, nigdy nie pojawił się na koncercie syna. "Prawie się nie widujemy, ale kocham go i szanuję bardziej niż kogokolwiek innego" - przyznał Enrique w rozmowie z "London Evening Standard". Taka postawa nie złamała jednak jego ducha - przeciwnie, stała się impulsem do samodzielnego budowania kariery.
Pierwsze lata były pełne wyrzeczeń. Iglesias pisał piosenki w ukryciu, grał w restauracjach, a studia porzucił dla muzyki. Jego drugi album "Vivir" oraz trzeci - "Cosas del Amor"- ugruntowały pozycję młodego artysty jako jednej z największych gwiazd latynoskiego popu.
Enrique Iglesias - światowy sukces i przełom w karierze
Rok 1999 przyniósł prawdziwy przełom. Singiel "Bailamos" nagrany do filmu "Bardzo dziki Zachód" okazał się międzynarodowym hitem i zachęcił Iglesiasa do nagrania anglojęzycznego albumu. Krążek Enrique zawierał m.in. duet z Whitney Houston i cover Bruce’a Springsteena. Następna płyta, "Escape", przyniosła hit "Hero" i okazała się największym komercyjnym sukcesem w jego karierze - sprzedała się w ponad 9 milionach egzemplarzy.
Iglesias kontynuował passę sukcesów, wydając m.in. introspektywny "Quizás", przebojowy Insomniac oraz występując u boku Salmy Hayek i Antonio Banderasa w filmie Roberta Rodrigueza. Został też producentem musicalowym i zaprezentował się w serialach telewizyjnych, takich jak "Dwóch i pół".
Enrique Iglesias - kariera, biznes i kontrowersje
Po 30. urodzinach Enrique zapowiedział, że nie chce śpiewać do 60. roku życia, bo - jak twierdził - "czułby się głupio". Zaczął więc inwestować. Współtworzy markę ATLANTICO Rum i był twarzą perfum True Star Men od Tommy'ego Hilfigera.
Nie obyło się bez kontrowersji - podczas koncertu na Sri Lance fanki rzuciły na scenę staniki, co wywołało oburzenie władz. Ówczesny prezydent nazwał to "niecywilizowanym zachowaniem". Iglesias nie komentował sprawy, lecz jego popularność wciąż rosła.
Enrique Iglesias - życie prywatne z dala od blasku fleszy
Choć Enrique od dekad jest gwiazdą, życie prywatne trzyma z dala od mediów. Od 2001 roku jest w związku z Anną Kurnikową - poznali się na planie teledysku Escape. Mają trójkę dzieci: bliźnięta Nicolasa i Lucy oraz młodszą córkę Mary.
Dziś Enrique Iglesias kończy 50 lat jako ikona muzyki latynoskiej i artysta, który sprzedał ponad 180 milionów płyt na całym świecie. Nadal koncertuje, choć coraz częściej mówi o zejściu ze sceny. Z całą pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.