Reklama

Pete Waterman: Kylie była naszą tragedią

Pete Waterman, słynny menedżer i promotor, twórca grupy producenckiej Stock, Aitken & Waterman, który odkrył dla świata muzycznego Kylie Minogue, przyznał niedawno, że australijska wokalistka niemal doprowadziła jego firmę do ruiny.

Jeszcze niedawno mówiło się, że jest szansa na to, aby Waterman i Minogue znów zaczęli ze sobą współpracować. Jednak Pete nie ma na to ochoty, wciąż pamięta bowiem o kłopotach jakie miał z powodu Kylie.

Pete Waterman wspólnie Mikem Stockem i Matem Atikenem zapoczątkowali światową karierę Kylie Minogue, proponując jej nagranie utworu "I Should Be So Lucky". To właśnie dzięki nim Australijka porzuciła rolę w serialu "Sąsiedzi" i stała się jedną z najpopularniejszych wokalistek na świecie. Ale nie ma róży bez kolców. Kylie prawie doprowadziła firmę Stock, Aitken & Waterman do bankructwa.

Reklama

"W 1989 roku mieliśmy na koncie 30 milionów dolarów. Wszystko szło bardzo dobrze, aż któregoś dnia zadzwonił do nas księgowy i powiedział, że mamy dług w wysokości 18 milionów dolarów. Nikt nam nie mówił, że płacimy artystom zbyt dużo. W efekcie tego Kylie stała się naszą tragedią, choć oczywiście to świetna wokalistka i przyjaciółka. Byliśmy wtedy tylko małą firmą, dzielącą dochody z artystami. Jednak gdy nazywasz się Kylie Minogue, kierowanie twoim imperium staje się niezwykle kosztowne. Artyści tworzą własne cenniki, prawie jak piłkarze. Wciąż rozmawiają tylko o tym ile mogą zarobić, a ja mam już tego naprawdę dość. To ich chciwość rujnuje wytwórnie fonograficzne" - powiedział Waterman.

Ananova
Dowiedz się więcej na temat: Kylie Minogue
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy