Mandaryna atakuje żonę Michała
"Zwierzałam się jej z wielu rzeczy. Ona to wykorzystała" - Marta "Mandaryna" Wiśniewska o Annie Świątczak, obecnej żonie Michał Wiśniewskiego.
"Święta były świetne do momentu, w którym przeczytałam pierwszego dnia świąt na blogu zwierzenia obecnej kobiety mojego byłego męża" - tak zaczyna się wywiad Mandaryny z "Galą".
"Żal mi Michała, który mimo że jest mistrzem manipulacji, tym razem sam się dał w coś wmanipulować" - ciągnie temat wokalistka.
"Ania była moją dobrą koleżanką, często przychodziła do naszego domu. Spędzałyśmy razem dużo czasu. Zwierzałam się jej z wielu sytuacji związanych z Michałem, a ona to wykorzystała".
Mandaryna przypomina, że Świątczak przed związkiem z Wiśniewskim spotykała się z innym muzykiem Ich Troje.
"Dosłownie na dwa tygodnie przed wprowadzeniem się do mojego dawnego domu prezentowała pierścionek od Klausa, perkusisty Ich Troje, i wydawała się w nim zakochana" - opowiada Mandaryna.
"Do naszego domu wprowadziła się ledwie tydzień po tym, jak z niego wyszłam. Tak jakby czekała na to pod drzwiami, na wycieraczce".
Dlaczego Mandaryna nie walczyła w sądzie?
"Zgodziłam się, wierząc, że wreszcie zakończymy tę wojnę. Zrezygnowałam z ubiegania się o część naszego wspólnego majątku, mimo że miałam do tego pełne prawo. Tylko dzięki mnie nasz rozwód z Michałem trwał 12 minut i był bez orzekania o winie, chociaż - nawiasem mówiąc - wina była już w zaawansowanej ciąży".
Zobacz teledyski Mandaryny na stronach INTERIA.PL!