Doda wisi kasę?
Czy z racji popularności Dorotę Rabczewską obowiązują inne zasady?
Gwiazda nie chce zapłacić ponad 300 zł za rezerwację pokoju hotelowego, z którego nie skorzystała. Jej brat groził właścicielom hotelu sądem.
Doda (23 l.) i jej brat Rafał Rabczewski zarezerwowali pokój w 3-gwiazdkowym hotelu w Poznaniu. Miała z niego skorzystać po koncercie.
Kierownictwo zmobilizowało na przyjazd gwiazdy cały personel. Na piosenkarkę czekał piękny apartament, kuchnia pełna wspaniałych smakołyków i obsługa hotelowa w pełnej gotowości. Mieli tak o nią zadbać, by czuła się w hotelu jak w domu.
Jednak Doda się nie zjawiła.
"Nawet nie zadzwonili, żeby poinformować, że nie dojadą. Gdyby to zrobili, myślę, że dogadalibyśmy się. A tak miałem zajęty pokój i powinienem otrzymać zapłatę za nocleg" - tłumaczy "Super Expressowi" Andrzej Wasielewski (35 l.), kierownik hotelu.
Następnego dnia wystawił więc fakturę za usługę. Wtedy zaczęły się schody.
W korespondencji mailowej Rafał Rabczewski, oświadczył, że stanowisko pracowników hotelu, którzy żądają zapłaty za rezerwację pokoju, jest "śmieszne, żenujące i niepoważne". Menedżer Dody powoływał się także na swoje gwiazdorstwo.
"Dowiedziałem się, że ich obowiązują inne zasady, a na koniec postraszono nas sądem" - mówi Wasielewski.
"W sposób, jaki nie przystoi, zostaliśmy poinformowani, że nawet złamanego grosza nie dostaniemy" - dodaje.
Mężczyzna nie kryje oburzenia:
"Dlaczego Doda, która zarabia podobno duże pieniądze, nie może zachować się uczciwie?" - pyta.
Tłumaczy, że z usług hotelu korzystają osoby znane i publiczne i nigdy coś takiego się nie zdarzyło.
"Z wszystkimi zawsze można się porozumieć, ale tak jak państwo Rabczewscy nie zachował się nikt wcześniej" - mówi Wasielewski.
"Na całym świecie jest tak, że za zarezerwowany pokój trzeba zapłacić. Chodzi o zasady" - podkreśla.
Prawnik Dody Maciej Lach w specjalnym oświadczeniu skomentował zarzuty kierownika hotelu: "Rezerwacja z przyczyn niezależnych od Doroty Rabczewskiej została odwołana. W wyniku negocjacji między jej menedżerem a hotelem uzgodniono, że w ramach odszkodowania za niewykorzystaną rezerwację należność zostanie zapłacona po wystawieniu i doręczeniu przez hotel faktury" - czytamy.
"Faktura ta do dnia dzisiejszego nie została wystawiona, hotel także nie wezwał Doroty Rabczewskiej do zapłaty. Należność zostanie zapłacona przez Dorotę Rabczewską w terminie płatności, wskazanym w fakturze, po jej otrzymaniu. Strony, pomimo początkowo rozbieżnych stanowisk, doszły do porozumienia".
Zobacz teledyski Dody i Virgin na stronach INTERIA.PL!