Reklama

Andrzej Zieliński (Skaldowie) ma 70 lat: Żaden naród na świecie nie fałszuje tak jak Polacy

Andrzej Zieliński - założyciel i wieloletni lider zespołu Skaldowie, którego piosenki zna i nuci każdy Polak, skończył w niedzielę (5 października) 70 lat. W rozmowie z PAP Life mówi o tym, jak trudno napisać przebój i przy jakim utworze Polacy najbardziej fałszują.

Grupa Skaldowie powstała w Krakowie w 1965 r. Andrzej Zieliński jest kompozytorem większości jej utworów. Największe przeboje zespołu to m.in. "Prześliczna wiolonczelistka", "Szanujmy wspomnienia", "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał", "Cała jesteś w skowronkach", "Medytacje wiejskiego listonosza", "Nie całuj mnie pierwsza".

W swoich piosenkach Skaldowie wykorzystywali teksty m.in. Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego, Leszka Aleksandra Moczulskiego, Andrzeja Jastrzębiec-Kozłowskiego, Ewy Lipskiej, Adama Zagajewskiego, Wiesława Dymnego czy Jonasza Kofty.

Reklama

"Moim największym sukcesem jest to, że napisałem piosenki, które żyją prawie 50 lat, cały czas są aktualne, również pod względem tekstowym. To są teksty naprawdę piękne, wartościowe" - mówi Andrzej Zieliński w rozmowie z PAP Life.

"Niestety, [dziś] każda śpiewająca dziewczyna sama sobie napisze jedno zdanie, które powtarza w kółko. Poezja umarła, poeci są w niełasce, żyją w biedzie, poza tymi wybitnymi. Kto teraz kupi tomik poezji? Nikt nie chce jej śpiewać. Młodzi ludzie chcą rapować albo śpiewać swoje. Niestety, to jest często pisane jakby nie po polsku, operuje się jakimś dziwnym językiem, nie ma szacunku dla słowa" - narzeka lider Skaldów.

"Jest dużo młodych, dobrze śpiewających młodych ludzi, którzy mają opanowany warsztat wokalny. Moglibyśmy się cieszyć, że naród jest rozśpiewany, ale nie słuchać tego na imprezach masowych jak mecz czy jakieś imprezy, kiedy trzeba wykonać '100 lat'. Żaden naród na świecie nie fałszuje tak jak Polacy - zwłaszcza kiedy śpiewają hymn narodowy i '100 lat'" - krytykuje.

Andrzej Zieliński nie jest też zwolennikiem telewizyjnych talent shows i konkursów piosenki.

"Jest ich tak dużo, że nie wiadomo, co robić z tymi laureatami, bo jeszcze nie są na tyle gotowi, żeby zrobić solowy koncert. Nie mają repertuaru, to są lata pracy, a u nas - byle szybko i następny. Wygrał, to trzeba go pokazać, bo w telewizji nie ma długodystansowców. Tymczasem trzeba mieć swój styl, poprzeć to pracą, coś przeżyć. Muzyka musi być prawdziwa, wzięta z życia, to jest cała głębia. Takie rzeczy się bronią - nas już nie będzie, a ludzie będą sobie śpiewać piosenki Skaldów" - podsumowuje.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skaldowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy