Do swojej piosenki zaprosił słynnego gwiazdora, ale mu odmówił. I tak stała się przebojem
Ed Sheeran wrócił do swojego największego przeboju, pt. "Shape of you". Okazuje się, że brytyjczyk chciał do piosenki zaprosić znanego rapera, Jaya-Z. Ten niestety mu odmówił.
Ed Sheeran to brytyjski muzyk, wokalista (posłuchaj!), autor tekstów oraz producent.
Brytyjczyk na koncie ma dwa studyjne albumy. Zadebiutował w 2011 roku krążkiem zatytułowanym "+" (Plus). Jego następcami były płyty o tytułach "x" (Multiply), "÷" (Divide), "=" (Equals), tworzące tzw. matematyczną serię.
5 maja ukaże się kolejny album Brytyjczyka, pt. "-" (Subtract).
Nim jednak usłyszymy nowy album Sheerana, brytyjski muzyk podzielił się anegdotą, dotyczącą jego przeboju, pt. "Shape of you". Okazuje się, że wokalista chciał zaprosić do utworu Jaya-Z.
"Byliśmy w kontakcie. Wysłałem Jayowi-Z piosenkę, a on odpowiedział: 'Nie sądzę, żeby ta piosenka potrzebowała rapowej zwrotki'. Prawdopodobnie miał rację. Ma bardzo, bardzo dobre ucho. Jay-Z zazwyczaj wszystko robi dobrze. To była bardzo uprzejma odmowa" - Ed Sheeran wyjawił na łamach magazynu "Rolling Stone" ciekawostkę dotycząc kulis powstania piosenki.
Jay-Z miał wtedy za sobą kilka bardzo udanych kooperacji z innymi artystami. Wystarczy wymienić kawałek "Crazy in love" nagrany z jego przyszłą żoną, Beyonce oraz "Numb/Encore" z Linkin Park.
Nawet bez wersów wyrapowanych przez Jaya-Z, piosenka "Shape of you", która znalazła się na trzecim studyjnym albumie Sheerana "÷" (czyt. Divide), odniosła spektakularny sukces. Wydany w styczniu 2017 r. singiel stał się hitem numer jeden w 34 krajach na całym świecie. Teledysk ma na YouTubie 5,9 mld wyświetleń, a na Spotify "Shape of you" stał się pierwszą kompozycją odsłuchaną 3 miliardy razy.
Z powodu "Shape of you" Sheeran przeżył też trochę stresu. Niejaki Sami Switch (w rzeczywistości Sami Chokri) twierdził, że refren przeboju Sheerana łudząco przypomina jego własny utwór "O Why" z 2015 roku. By oczyścić swoje imię, Sheeran zawnioskował o wszczęcie sprawy sądowej. Rok temu Brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że sporny utwór nie jest plagiatem.