Wstrząsające szczegóły śmierci basisty Limp Bizkit. Znaleziono go w łazience
Informacja o nagłej śmierci Sama Riversa wstrząsnęła niemal całym muzycznym światem. 48-letni basista i współzałożyciel nu metalowej grupy Limp Bizkit zmarł 18 października. Teraz zagraniczny portal "TMZ" dotarł do nagranego zgłoszenia tragedii na numer alarmowy 911.

Zgodnie z nagraniem rozmowy opublikowanym przez "TMZ", na numer alarmowy zadzwoniła osoba o imieniu Keely. Kobieta znalazła Sama Riversa w łazience, leżącego twarzą w dół. Rozmowa była wyjątkowo napięta, Keely informowała, że muzyk nie reaguje na jakąkolwiek próbę nawiązania kontaktu. Tuż po przybyciu ratowników medycznych na miejsce, stwierdzono zgon.
Dramatyczne okoliczności śmierci Sama Riversa
Ratownicy, którzy pojawili się na miejscu chwilę później, znaleźli Riversa z siną szyją i głową oraz zarumienioną dolną częścią ciała. Potencjalną przyczyną śmierci mogła być zatorowość płucna, choć na ten moment nie zostało to potwierdzone.
Sam Rivers regularnie przyjmował leki
Przed laty Sam Rivers zmagał się z poważnym uzależnieniem od alkoholu. W 2011 roku zdiagnozowano u niego chorobę wątroby spowodowaną nadużywaniem wspomnianej substancji. Choć początkowo dobrze radził sobie z walką z uzależnieniem, problemy w życiu prywatnym sprawiły, że tymczasowo wrócił do starych nawyków.
Ostrzeżenia lekarzy i sugestie, że dalsze obcowanie z używką może zakończyć się śmiercią, sprawiły, że w 2017 roku, Rivers zdecydował się na przeszczep organu. Keely potwierdziła, że muzyk wciąż brał leki wspomagające wątrobę.
Sam Rivers zasłynął na międzynarodowej scenie jako współzałożyciel nu metalowej grupy Limp Bizkit. Albumy "Significant Other" czy "Chocolate Starfish and the Hot Dog Flavored Water" uchodzą dziś za prawdziwe klasyki gatunku. Śmierć basisty wstrząsnęła zespołem. Artyści opublikowali w mediach społecznościowych poruszający wpis, w którym podkreślili znaczenie muzyka, dla pozostałych członków Limp Bizkit: "Sam Rivers był nie tylko naszym basistą - był czystą magią. Puls pod każdą piosenką, spokój w chaosie, dusza w dźwięku".
Grupa potwierdziła również, że mimo tragedii, nie ma zamiaru rezygnować z działalności koncertowej i jeszcze w tym miesiącu wyruszy w trasę po Ameryce Południowej. 3 czerwca 2026 roku Limp Bizkit mają również odwiedzić krakowską Tauron Arenę w ramach Impact Festivalu.








