Jared Leto wyraził swoje zdanie na temat AI. "Staram się patrzeć w przyszłość z optymizmem"
Aktor, wokalista i lider zespołu Thirty Seconds to Mars, nie tylko powrócił do muzyki z nowym materiałem, lecz także zagrał główną rolę w futurystycznym filmie "Tron: Ares", który eksploruje temat sztucznej inteligencji i natury człowieczeństwa. W rozmowie z "halo tu polsat" gwiazdor podzielił się przemyśleniami na temat AI oraz o odczuciami na temat najnowszej współpracy filmowej.

Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
W rozmowie z "halo tu polsat" Jared Leto przyznał, że praca nad "Tronem: Ares" miała dla niego głęboki, niemal filozoficzny wymiar.
"Zafascynowało mnie pytanie: co to znaczy być żywym, co to znaczy być człowiekiem? Często nasze życie przypomina system binarny - zadania, cele, powtórzenia. Ciekawe było wejść w tę podróż i odkryć, co właściwie sprawia, że Ares jest sobą" - powiedział aktor w rozmowie z Maksem Behrem.
Film Joachima Rønninga, w którym Leto wciela się w tytułowego bohatera, opowiada o pierwszym spotkaniu ludzkości ze sztuczną inteligencją, która przekracza granice cyfrowego świata. Motyw AI, bliski zainteresowaniom Leto, nie jest przypadkowy - artysta od lat inwestuje w technologie, które redefiniują twórczość i komunikację.
"Staram się patrzeć w przyszłość z optymizmem. Wierzę, że sztuczna inteligencja może pomóc w leczeniu chorób, rozwiązaniu problemu głodu czy poprawie jakości życia" - dodał Leto w rozmowie z "halo tu polsat".
Jared Leto wykorzystuje AI w swojej twórczości
Po kilku latach skupienia na filmach takich jak "Morbius" czy "House of Gucci", Leto wrócił do muzyki z pełną mocą. Wspólnie z bratem Shannonem odświeżył działalność Thirty Seconds to Mars, prezentując single "Stuck" i "Avalanche" - ten drugi powstał przy użyciu sztucznej inteligencji, co pokazuje, że fascynacja nowymi technologiami przenika również jego muzyczną stronę.
W rozmowie z Apple Music 1 artysta zdradził, że lockdown był dla niego impulsem do twórczego odrodzenia:
"Po raz pierwszy od wielu lat ja i mój brat byliśmy w jednym miejscu. Potrzebowałem dwóch miesięcy, by wejść w rytm, ale ostatecznie napisałem jakieś 200 utworów. Mamy materiał na dwie, a może trzy płyty" - wyznał.
Zapowiedzi te wywołały entuzjazm fanów, którzy w końcu doczekali się nowego wydawnictwa w 2023 roku - "It's the End of the World but It's a Beautiful Day".
Między biznesem a pasją
Leto to jednak nie tylko artysta - to także przedsiębiorca i inwestor. Według szacunków magazynu "Forbes", jego majątek wynosi ok. 90 milionów dolarów, a portfolio obejmuje start-upy technologiczne, nieruchomości i projekty związane ze sztuczną inteligencją. Jednym z nich jest firma Pika, specjalizująca się w tworzeniu wideo z wykorzystaniem AI.
Jak podkreślają zagraniczne media, Leto wykazuje "wyjątkową intuicję" w doborze przedsięwzięć, które łączą kreatywność z nowoczesnymi technologiami. Sam artysta mówił o tym w wywiadach wielokrotnie:
"Nigdy nie chodziło mi tylko o pieniądze. Interesuje mnie to, jak technologia może zmienić sposób, w jaki tworzymy, komunikujemy się, a nawet odczuwamy sztukę" - przyznał w rozmowie z "Business Insider".
Jared Leto - artysta przyszłości
Zarówno w filmie, jak i w muzyce, Jared Leto zdaje się nieustannie badać granice ludzkiego doświadczenia. W czasach, gdy sztuczna inteligencja staje się częścią codzienności, Leto nie boi się eksperymentować.
"Każda technologia, czy to elektryczność, czy Internet, ostatecznie przynosiła korzyści i poprawiała warunki życia. Mam nadzieję, że tym razem też tak będzie" - powiedział w "halo tu polsat".
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych









