Wielkie pożegnanie Black Sabbath. Schorowany Ozzy Osbourne ostatni raz na scenie
5 lipca odbył się pożegnalny koncert Black Sabbath. Wydarzenie "Back To The Beginning" przyciągnęło miliony fanów oraz całą plejadę metalowych gwiazd. Co działo się w Birmingham?

"Back To The Beginning" to pożegnalny koncert Black Sabbath, podczas którego uhonorowano bogatą historię ekipy Ozzy'ego Osbourne'a. W wydarzeniu wzięła udział plejada gwiazd, które - oprócz własnych utworów - prezentowały covery hitów Black Sabbath.
Na koncercie zagrali kolejno: Mastodon, Rival Sons, Anthrax, Halestorm, Lamb of God, Supergrupa A (Bordin, Lee, Ellefson, Hale, Draiman), Alice In Chains, Gojira, Supergrupa B, Pantera, Tool, Slayer, Guns N' Roses, Metallica, Ozzy Osbourne oraz Black Sabbath.
Według doniesień dochód z biletów ma zostać przeznaczony na cele charytatywne, w tym na badania nad chorobą Parkinsona, z którą zmaga się Osbourne.
Fani nie mieli litości dla Guns N' Roses. "Zwolnijcie go już"
Gwiazdorski skład wzbudził wśród fanów skrajne emocje. Choć w większości byli zadowoleni z poziomu koncertu, to negatywne reakcje wywołało m.in. pojawienie się lidera Disturbed, Davida Draimana (czytaj więcej TUTAJ).
Odbiorcom niestety nie przypadł do gustu też występ Guns N' Roses. Grupa Axla Rose'a wykonała "It's Alright" z albumu "Technical Ecstasy", "Never Say Die!" i "Junior's Eyes" z płyty "Never Say Die!" oraz kultowe "Sabbath Bloody Sabbath". Setu dopełniły dwa duże hity Guns N' Roses - "Welcome to the Jungle" i "Paradise City".

"Nie rozumiem, dlaczego nie zmienia sposobu śpiewania. Próbuje śpiewać tak wysoko, jak wtedy, gdy miał 25 lat, a to nie działa", "Jego głos jest już skończony", "Mam większy problem z jego rytmem i wyczuciem czasu, bo nie jest zsynchronizowany z resztą zespołu. Jego głos nie jest taki straszny, w rzeczywistości jest lepszy, niż się spodziewałem", "Nie wiem, jak ktokolwiek może powiedzieć, że nie brzmiał źle. Brzmiał okropnie. Slash i Duff wyglądali na zawstydzonych… i szczerze mówiąc, kto może ich za to winić" - komentowali.
Wielu złośliwych porównywało jego głos do Myszki Miki. "Myszka Miki jest teraz wokalistą GNR? Hahaha. Proszę, zwolnijcie go już i zadzwońcie do Mylesa Kennedy'ego" - pisali.
Ozzy Osbourne po raz ostatni na scenie. "Wciąż to ma"
Ze względu na wiek i problemy zdrowotne Ozzy Osbourne nie mógł pozwolić sobie na długi koncert. Fani usłyszeli najpierw utwory z repertuaru wokalisty - "I Don't Know", "Mr Crowley", "Suicide Solution", "Mama, I'm Coming Home", "Crazy Train" - a następnie cztery kawałki grupy Black Sabbath: "War Pigs", "N.I.B.", "Ironman" i "Paranoid".
Wzruszenie było widać i na scenie, i pod nią, a fani byli zachwyceni tym, co pokazał Osbourne. "76 lat, Parkinson, a on nadal to ma! Dziękuję Ozzy'emu i Black Sabbath za wynalezienie heavy metalu i tworzenie świetnej muzyki! Wasza muzyka będzie żyła wiecznie", "Jak na 76-latka, ten facet brzmi fenomenalnie", "30 minut klasycznego oryginału Black Sabbath" - pisali.
Zwrócili również uwagę na stan zdrowia muzyka, który cały występ spędził, siedząc na skórzanym tronie. Fani szybko dostrzegli, że Ozzy chciał wstać, ale nie pozwalał mu na to stan zdrowia. "Macie całkowitą rację i to rozdziera mi serce" - można przeczytać w sieci.