Reklama

Acid Drinkers: Żadnych dragów

Po niespodziewanej śmierci gitarzysty Aleksandra "Olassa" Mendyka oświadczenie w tej sprawie wydała grupa Acid Drinkers. "Nie ma słów, które wyrażą ból jaki wraz z odejściem Ola wdarł się do wielu serc".

Przypomnijmy, że Olass zmarł w niedzielę, 30 listopada, w Krakowie, po ostatnim koncercie w ramach trasy promującej płytę "Verses Of Steel". Muzyk miał 29 lat.

"Tragedia, której nie można było przewidzieć wstrząsnęła... do granic wytrzymałości...." - czytamy w oświadczeniu Acid Drinkers opublikowanym na oficjalnej stronie zespołu.

Jak na razie nie są znane przyczyny śmierci Olassa.

"W niewyjaśnionych okolicznościach, jak podają media, brzmi fatalnie... My napiszemy, że okoliczności były zwyczajne, tylko przyczyna śmierci jest chwilowo nieznana. Żadnych dragów - potwierdzone przez przyjaciół. Na miejsce, na próżno, przyjechała karetka reanimacyjna i specjalna grupa policji od narkotyków. Nie cierpiał... spał...".

Reklama

"Z taką pasją tworzenia trzeba się urodzić. Kiedy wchodził na scenę rozpoczynało się prawdziwe szaleństwo. Kochał to co robił. Ostatni album miał być początkiem czegoś wielkiego, zmian, których Olass miał być symbolem... Zbyt szybko, zbyt młodo... Odszedł nasz przyjaciel, wspaniały muzyk, wulkan energii, z którego można było czerpać bez końca..." - dodają Titus, Popcorn i Ślimak.

Trzy najbliższe koncerty - w Radomiu, Kielcach i Kaliszu - zostały odwołane. Pozostali muzycy Acid Drinkers zdecydowali jednak zagrać 13 grudnia w Hali Stulecia we Wrocławiu na specjalnym koncercie reaktywowanego tylko na tę okazję zespołu Illusion (na jego czele stoi Tomek "Lipa" Lipnicki, poprzednik Olassa w Acid Drinkers).

"Zespół i Przyjaciele łączą się w bólu z rodziną i najbliższymi.... Oby tam gdzie jesteś było Ci dobrze..." - kończą muzycy Acidów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Acid Drinkers
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy